Nadciąga era nowoczesnej telewizji, ale niektóre sieci kablowe, platformy cyfrowe i akwizytorzy walczą o klientów po staremu – starają się ich naciągnąć i oszukać. Wciskają dekodery za kilkaset złotych, kuszą „promocyjnymi opłatami” za usługi, które można mieć za darmo, czy rozwieszają ogłoszenia wyglądające jak informacja od zarządu spółdzielni.
Jedno z takich ogłoszeń zawisło na klatkach w kilkudziesięciu blokach na warszawskim Grochowie. Pod równie chwytliwym, co niepokojącym hasłem „Zawiadomienie” kryła się oferta montażu zestawu satelitarnego za jedyne 3 zł. Kto nie doczytał do końca, mógł pomyśleć, że to hojna spółdzielnia zdecydowała się zafundować mieszkańcom tanią telewizję. Wątpliwości dociekliwych rozwiewała dopiero niewyraźna pieczątka pod informacją, na której widniało nazwisko sprzedawcy jednej z dużych platform cyfrowych.
Płatna telewizja w Polsce / DGP
To tylko jeden z przykładów, w jaki operatorzy płatnej telewizji walczą o klientów. Walczą, bo w sierpniu 2013 r. zgodnie z rządowymi planami wyłączone zostaną nadajniki analogowe. Dla klientów oznacza to lepszą jakość obrazu, a przede wszystkim więcej kanałów. Zamiast obecnych 7 ma ich być 18. Ale dla milionów klientów cyfryzacja nadal jest wielką niewiadomą – nie wiedzą, jak odbierać cyfrowy sygnał, czy kupić nowy telewizor, czy wystarczy im dekoder, jak zainstalować sprzęt. Operatorzy wykorzystują ich niewiedzę, licząc, że pod pretekstem cyfryzacji uda się ich namówić na dodatkowe usługi czy sprzęt. Oczywiście płatne i w praktyce niepotrzebne.
Cyfrowy Polsat, największa platforma satelitarna, szacuje, że na 3,5 mln gospodarstw domowych bez płatnej telewizji, aż 2,9 mln to rodziny o najniższych dochodach, które może zainteresować co najwyżej najtańsza oferta – do 20 zł miesięcznie. Specjalnie dla nich Cyfrowy Polsat wprowadzi w tym roku TV Mobilną, czyli ofertę z kilkunastozłotowym abonamentem, w ramach którego klient dostanie ponad 20 kanałów i 12 stacji radiowych. Dla tych najmniej zamożnych ofertę mają także kablówki. To pakiety już za 5 czy 7 zł.
Przemysław Szenrok, miejski rzecznik praw konsumenta z Tczewa, ostrzega jednak, że zdarzają się przypadki, gdy propozycje operatorów przedstawiane są w sposób wprowadzający klientów w błąd. – Zdarzają się formy ogłoszenia sugerujące, że jest to oficjalne pismo od zarządcy nieruchomości czy wręcz samorządu – mówi Szenrok.
Im bliżej terminu wyłączenia analogowego sygnału telewizyjnego, tym ostrzej firmy atakują klientów. I tak w Gliwicach akwizytorzy operatorów podawali się za pracowników spółdzielni mieszkaniowych i namawiali lokatorów do zakupu telewizji cyfrowej na abonament. W Katowicach zapewniali, że odbiór telewizji nie będzie możliwy bez specjalnego dekodera w cenie kilkuset złotych. W gminie Hrubieszów aresztowano nawet kilku takich akwizytorów, którym udało się naciągnąć na drogi sprzęt kilkanaście osób.
– Rzeczywiście, kwestia przechodzenia na nadawanie cyfrowe jest mało zrozumiała dla konsumentów. A skoro jest to skomplikowane zagadnienie, to daje spore pole popisu dla tych, którzy tę niewiedzę mogą wykorzystywać – tłumaczy Longina Lewandowska-Borówka, rzecznik Federacji Konsumentów. Federacja dostaje tak dużo zapytań, uwag i próśb o pomoc w sprawie cyfryzacji, że zdecydowała się od połowy marca wystartować z kampanią informacyjną.
Nowy odbiornik tylko do starej TV
Sprzedawca oferujący sprzęt RTV został w ustawie o wdrożeniu naziemnej telewizji cyfrowej, obowiązującej od 10 sierpnia 2011 roku, zobowiązany do informowania kupującego, że odbiornik nie pozwala na odbiór telewizji cyfrowej. Owszem, sprzedawcy mogą nadal oferować odbiorniki, które nie umożliwiają oglądania programów nadawanych w nowym standardzie, ale pod warunkiem że poinformują o tym konsumenta. Dodatkowo kupujący musi na piśmie złożyć oświadczenie potwierdzające, że został o tym powiadomiony.