Polski koncern o wspólnych inwestycjach rozmawia z China Minmetals i japońskim Sumitomo. Znacznie zamożniejsi partnerzy z Chin i Japonii mogliby współfinansować kolejne przejęcia planowane przez Polską Miedź – dowiedział się DGP. Dwie firmy, z którymi KGHM rozmawia o wspólnych przedsięwzięciach, to giganci z listy 500 największych przedsiębiorstw na świecie „Forbesa”.

Kanadyjska baza

Choć KGHM dopiero sfinalizował wart ponad 9 mld zł zakup Quadry, spółki mającej złoża w Kanadzie, USA, Chile i na Grenlandii, na celowniku ma już kilka projektów w Ameryce Płn. i Płd. oraz w Afryce. Z naszych informacji wynika, że lubiński koncern interesują m.in. kolejne inwestycje w Kanadzie. Firma bada też możliwość wejścia na bardziej egzotyczne rynki. Obserwuje projekty w Peru oraz na południu Afryki – w Botswanie, RPA i Namibii. Szczegóły na razie są owiane tajemnicą.
Herbert Wirth, prezes KGHM, mówił w zeszłym tygodniu, że niewykluczone, iż do co najmniej jednego przejęcia dojdzie w ciągu najbliższych 2 – 3 lat. – Jest ono niezbędne, by dojść do poziomu produkcji rzędu 700 tys. ton miedzi do 2018 r. – wyjaśniał. Formalnie zakupy ma realizować KGHM International, spółka powstała na bazie Quadry.
Choć w KGHM zapewniają, że koncern stać na samodzielne inwestycje, to nieoficjalnie wiadomo, że spółka rozmawia o współpracy z takimi potentatami, jak China Minmetals i Sumitomo. Eksperci pozytywnie oceniają plany kooperacji z partnerami z Chin i Japonii, zwłaszcza na kontynencie afrykańskim, gdzie Azjaci mają mocną pozycję.

China Minmetals to potentat w obrocie metalami kolorowymi

KGHM ma złe doświadczenia na Czarnym Lądzie. W 1997 r. zainwestował w kongijskie złoża rudy miedzi Kimpe. Ale wejście do kraju niestabilnego politycznie, nękanego wojnami domowymi, okazało się błędem. KGHM stracił co najmniej 40 mln zł i musiał się wycofać z Kongo. Teraz sytuacja jest inna. Koncern jest bardziej doświadczony na arenie międzynarodowej i – według dr Joanny Kulczyckiej z Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią PAN – poradziłby sobie w Afryce bez pomocy Chińczyków i Japończyków. – To firma globalna, która może działać na własną rękę. Choć w niektórych krajach pojawia się ryzyko polityczne, to z drugiej strony przekłada się ono też na większe zyski niż w bardziej stabilnych regionach – tłumaczy. Jak podkreśla, decyzja o rozwoju na rynku międzynarodowym była słuszna i plan dalszego pozyskiwania przez KGHM zasobów poza Polską należy oceniać pozytywnie.



Wsparcie z Azji

China Minmetals to jedna z największych chińskich firm, potentat w obrocie metalami kolorowymi i stalą, jeden z głównych klientów KGHM. Niedawno zaczęła inwestować w zagraniczne złoża miedzi. Polacy rozmawiają z Chińczykami od dawna. – Mieliśmy wspólne plany przejęć, ale nic z nich nie wyszło – zdradza przedstawiciel kierownictwa lubińskiej spółki. Sytuacja zmieniła się w grudniu 2011 r. podczas wizyty w Chinach prezydenta Bronisława Komorowskiego. KGHM i China Minmetals podpisały list intencyjny, który zakłada, że KGHM będzie dostarczał 50 tys. ton miedzi rocznie, z opcją zwiększenia dostaw do 100 tys. ton (wartość umowy ma przekroczyć 3 mld dol.). Powrócono też do rozmów o wspólnych inwestycjach.
W ubiegłym roku Polska Miedź nawiązała też bliższą współpracę z japońskim Sumitomo, do którego należą producent elektroniki NEC, bank SMBC i Mazda. Na początek firmy będą kooperować na przejętym od Quadry złożu Sierra Gorda. – Mamy nadzieję, że partnerstwo na tym projekcie uda się rozszerzyć na kolejne inwestycje – mówi Wojciech Kędzia, wiceprezes KGHM.
Sumitomo ma biura w 65 krajach. Zatrudnia 65 tys. osób. Prowadzi biznesy na wszystkich kontynentach. Działa m.in. w branży stalowej, wydobywczej, energetycznej, chemicznej, farmaceutycznej, spożywczej, budowlanej, informatycznej i transportowej.