300 mld euro - tyle Międzynarodowy Fundusz Walutowy potrzebuje jeszcze na ratowanie Eurolandu. Próbuje przekonać do tego kraje spoza Europy. Pozostałą kwotę z 500 mld euro pożyczą kraje europejskie, w tym Polska. W MFW trwają rozmowy nad szczegółowymi warunkami pożyczki – podaje portal newseria.pl.

Narodowy Bank Polski jest gotów pożyczyć ponad 6 mld euro. Ale ostateczna decyzja zapadnie po konkretnej propozycji MFW, w szczególności dotyczącej oprocentowania i czasu spłaty pożyczki.

”To już nie jest w naszych rękach. Dalsze dyskusje toczą się w ramach Funduszu Walutowego, więc czekamy na oficjalną propozycję umowy” - zaznacza prof. Marek Belka, prezes NBP.

Podczas zeszłotygodniowego szczytu G20 szefowa Funduszu, Christine Lagarde przekonywała światowe potęgi do zaangażowania w pomoc dla strefy euro. W Meksyku był także prezes NBP.

„W Meksyku chodziło o to, aby skłonić kraje pozaeuropejskie do przyłączenia się do takiego pakietu pomocowego i aby zdolności pożyczkowe funduszu zwiększyć ponad to, co wynika z deklaracji europejskich. Na ten temat nie było decyzji, wszyscy nie byli do końca za, ani przeciw, ale stawiali jeszcze pewne warunki. Spodziewamy się, że ewentualne decyzje na ten temat zostaną podjęte jeszcze w tym półroczu” - mówi prof. Marek Belka.

Warunkiem jest przede wszystkim większe zaangażowanie europejskich rządów i obywateli w walkę z kryzysem. W komunikacie końcowym konferencji G20 zaznaczono, że w kwietniu dojdzie do dokładnego przeglądu europejskich posunięć. Gotowość do pożyczenia MFW 50 mld dolarów wyraziła Japonia.