Oczekiwania inflacyjne spadają, za to w siłę rośnie złoty. Rada Polityki Pieniężnej straciła ostatnie powody do podwyżek stóp. Choć nie zyskała jeszcze powodów do ich obniżki. Polacy ankietowani przez NBP spodziewają się w ciągu najbliższych 12 miesięcy średniej stopy inflacji na poziomie 5 proc. To o 0,2 pkt proc. mniej niż przed miesiącem.
Równocześnie z 31 do 29,9 proc. spadł odsetek osób uważających, że w najbliższym roku wzrost cen przyspieszy. Wzrosła natomiast z 43,5 proc. do 46,8 proc. grupa twierdząca, że będą one rosły w tym samym tempie co obecnie. Należy podkreślić, że Polacy w trakcie prowadzenia ankiety znali tylko wynik inflacji za grudzień, kiedy to liczona rok do roku wyniosła 4,6 proc. i była o 0,2 pkt proc. niższa niż w listopadzie. Nie mieli jeszcze danych za styczeń, gdy wzrost cen spowolnił do 4,1 proc.
To na oczekiwania inflacyjne powołują się często członkowie RPP. Robią to przede wszystkim jastrzębie, gdy chcą przeforsować podwyżki stóp procentowych. – Teraz wytrącony im został kolejny ważny argument. Choć najważniejszy to wzmacniający się złoty – mówi Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao SA. – Oba przemawiają za tym, by na najbliższym przyszłotygodniowym posiedzeniu rada pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie – dodaje.
Wczoraj kolejny dzień złoty się umacniał. Za euro trzeba już było płacić tylko 4,11 zł. Od ostatniego szczytu przypadającego na połowę stycznia europejska waluta osłabiła się do naszej już o niemal 9,5 proc. – A to złoty najmocniej wpływa na stopę inflacji. Gdy się osłabia, to na jej wzrost, gdy wzmacnia – na spadek – tłumaczy Marcin Mrowiec.
Wczoraj złotemu pomogła decyzja Europejskiego Banku Centralnego, który dokonał drugiej już operacji zasilania w płynność banków strefy euro (szczegóły na stronie nr 8). W konsekwencji zyskiwały zarówno nasza waluta, jak i nasz budżet, spadła bowiem rentowność polskich obligacji. Jednak teraz analitycy już nie oczekują większego wzmocnienia złotego ani dużej obniżki rentowności naszych papierów. Uważają nawet, że w ciągu kilku dni na złotym możemy zobaczyć korektę. Jak twierdzi Michał Woźniak, szef dilerów Invest-Banku, część inwestorów może już chcieć zrealizować zyski.

4,11 zł kosztowało wczoraj euro. Od szczytu z połowy stycznia osłabiło się o prawie 9,5 proc.

5 proc. wynoszą oczekiwania inflacyjne osób prywatnych, o 0,2 pkt proc. mniej niż w styczniu

4,1 proc. wyniosła inflacja CPI, czyli konsumencka, za styczeń. Była niższa niż w grudniu o 0,5 pkt proc.