GPW, jak każda giełda, zabiega o debiuty, ale prawdziwy szturm firm na warszawski parkiet wysuwa na plan pierwszy problem jakości i zmusza do bardziej surowego traktowania kandydatów do pierwotnych ofert publicznych, IPOs – pisze brytyjski „Financial Times”.

W zeszłym roku GPW została europejskim liderem pod względem liczby debiutów. Na Warszawę przypadło 47 proc. wszystkich IPOs. Na głównym rynku odnotowano 38 nowych emisji, na alternatywnym, New Connect, aż 172.

Ale – jak podkreśla FT – wiele z nowych emisji, także na głównym rynku, to tak zwana drobnica. Pod względem wartości wszystkie nowe emisje na GPW wyniosły 2,2 mld euro, co daje giełdzie już trzecie miejsce w Europie. Londyn mający łącznie 150 debiutów wzbogacił się o 14,6 mld euro, a Madryt z zaledwie dziewięcioma nowymi emisjami przyciągnął spółki o łącznej wartości 6 mld euro.

Sobolewski zapowiada koniec pobłażania dla niesolidnych spółek

Prezes GPW, Ludwik Sobolewski już w przeszłości wyrażał zaniepokojenie jakością nowych emisji i brakiem analiz dotyczących mniejszych spółek. Teraz napór firm na nowe emisje stawia na porządku dziennym kwestie surowego egzekwowania wymogów i bezpieczeństwa inwestorów.

W listopadzie na rynku New Connect wstrzymano handel akcjami spółki Avtech Aviation&Engineering, kiedy przestała dostarczać obowiązujących informacji. Doradcom spółki zabroniono dostępu na rynek. Teraz prezes Sobolewski w rozmowie z „Pulsem Biznesu’ zapowiedział usuwanie z giełdy zepsutych jabłek i zaostrzenie wymagań związanych z emisjami akcji i obligacji.

Sobolewski podkreślił, że rok 2012 będzie rokiem “czyszczenia” giedy oraz ostrzegł, że giełda nie zawaha się przed podjęciem bardzo radykalnych kroków, nawet wobec spółek, które są od dawna obecne na parkiecie.