Największa sieć bankowa jest za mała i zaniedbana. Ruszyły prace nad jej reformą - informuje "Puls Biznesu".

Niemal co dziesiąty oddział bankowy w Polsce należy do PKO BP. Bank ma 1134 własne placówki oraz 1560 agencji. To najpotężniejsza sieć w kraju i chyba najbardziej zaniedbana, bo przez lata nikt się nią nie zajmował. W banku trwają zakrojone na szeroką skalę prace nad jej reformą. "Przegląd sieci może być sposobem na zwiększenie efektywności PKO BP" - komentuje Marcin Materna, analityk DM Millennium.

PKO BP długo nic nie zmieniał w sieci, bo nie było takiej potrzeby. Czasy się jednak zmieniły. Z jednej strony biznes bankowy zagęścił się w centrach miast, z drugiej podążył na peryferia za rozrastającymi się osiedlami mieszkaniowymi. Według naszych informacji, ze wstępnych analiz PKO BP wynika, że sieć mogłaby się powiększyć jeszcze o około 100 placówek.

"Decyzje inwestycyjne będą podejmowane z dużą rozwagą. Nie będzie gwałtownej rozbudowy sieci. Niemniej są miejsca, gdzie nie jesteśmy reprezentowani w wystarczającym stopniu" - mówi nasze źródło w PKO BP, zastrzegając anonimowość. Szczególnie chodzi o duże aglomeracje jak Warszawa, Gdańsk i Kraków. Ważniejsze jednak niż zagęszczenie sieci jest jej przegląd i ponowna segmentacja. Bank przygotowuje nowy podział administracyjny mapy oddziałów.

Do tego dochodzą placówki agencyjne banku. Niektóre z nich niewiele różnią się od jego własnych oddziałów uniwersalnych, inne przypominają zwykłe okienka kasowe. Tu jednak bank nie planuje większych zmian. Zastanawia się natomiast, czy nie zdjąć z sieci agencyjnej całej roboty biurowej i przejąć od nich czynności back office, by mogli skoncentrować się na sprzedaży.