Tempo wzrostu gospodarczego Polski i stopa inflacji nie usprawiedliwiają obstawiania przez inwestorów cięć stop procentowych – twierdzi Adam Glapiński, członek Rady Polityki Pieniężnej.

„Oczekiwania obniżek stop procentowych są całkowicie bezpodstawne w przypadku Polski i, patrząc na polską gospodarkę, jestem zaskoczony, że wciąż dochodzą do głosu” – powiedział dzisiaj Glapiński agencji Bloomberg.

Inny członek RPP, Andrzej Rzonca jest “zdumiony” takimi oczekiwaniami, natomiast Elżbieta Chojna-Duch powiedziała dzisiaj reporterom, że istnieją identyczne szanse dla podwyżek i obniżek stóp procentowych.

Narodowy Bank Polski utrzymuje już od ośmiu miesięcy siedmiodniową stopę referencyjną na poziomie 4,5 proc. W zeszłym tygodniu decydenci ostrzegli, że mogą podwyższyć koszty kredytu, jeśli inflacja przekroczy górny pułap celu inflacyjnego banku centralnego, a wzrost gospodarczy okaże się odporny na kryzys kredytowy strefy euro.

Tuż przed godz. 10-tą w Warszawie złoty umocnił się do 4,19 zł wobec euro w porównaniu z kursem 4,22 za euro z minionego piątku. W tym roku nasza waluta zyskała 6,6 proc., zajmując trzecie miejsce wśród najlepiej notowanych walut na 20 rynkach wschodzących, po węgierskim forincie i meksykańskim peso.

Analitycy nie są jednomyślni. Sześciu spośród 24 ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga opowiedziało się za zachowaniem stop procentowych bez zmian w trzecim kwartale, ośmiu prognozuje redukcję o ćwierć punktu procentowego, dziewięciu przepowiada obniżkę o pół punktu procentowego (0,5 proc.), a jeden - cięcie o cały punkt procentowy do 3,5 proc.

Glapiński powtórzył, że zgłosi wniosek o podwyżkę stop, jeśli inflacja w pierwszym kwartale pozostanie na poziomie około 4,5 proc. a tempo gospodarczej ekspansji nie ulegnie zmianie. Chojna-Duch uważa, że najlepszą gwarancją podjęcia odpowiedniej decyzji w sprawie stóp procentowych będzie wydłużenie okresu wyczekiwania i obserwacji.