Bank centralny Holandii zadeklarował swój sprzeciw wobec wprowadzenia w Unii Europejskiej podatku od transakcji finansowych, twierdząc, że może on kosztować holenderskie banki, fundusze emerytalne i ubezpieczycieli około 4 mld euro oraz uderzy we wzrost gospodarczy.

Holandia zostanie stosunkowo mocno ugodzona przez nowy podatek ze względu na rozmiary swego sektora finansowego – głosi dzisiejsze oświadczenie banku centralnego Niderlandów. Podatek zwiększy obciążenia banków na około 2 mld euro, funduszy emerytalnych na 1,7 mld euro i ubezpieczycieli na 0,3 mld euro – relacjonuje komunikat banku agencja Blomberg.

Istnieją „wątpliwości”, czy proponowany podatek przez Unię Europejską ograniczy ryzyka, natomiast jego „negatywny wpływ na gospodarkę jest oczywisty”.
Komisja Europejska zaproponowała we wrześniu wprowadzenie 0,1-proc. podatku od obrotu akcjami i obligacjami oraz w wysokości 0,01 proc. od transakcji derywatów, co miałoby przynieść wypływy rzędu 55 mld euro rocznie. Unijni ministrowie finansów mają przedyskutować sprawę w marcu. Holenderski bank centralny dołączył do Wielkiej Brytanii, która wcześniej sprzeciwiła się tej propozycji.

Holenderski rząd oświadczył, że nie zablokuje wprowadzenia ogólnoeuropejskiego podatku od transakcji finansowych, ale podkreślił, że bardziej efektywne byłoby wprowadzenie takiego podatku na całym świecie.

Bilans księgowy holenderskich banków, w tym ING Groep, Rabobank i ABN Amro, pięciokrotnie przewyższa rozmiary holenderskiej gospodarki. Dodatkowo fundusze emerytalne w tym kraju mają aktywa wartości 835 mld euro. Ta kwota, według banku centralnego, nie obejmuje firm inwestycyjnych.