Polska sprzeciwia się przekazywaniu do nowego unijnego instrumentu "Łącząc Europę" (CEF) 10 mld euro z Funduszu Spójności - powiedziała minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska. Jej zdaniem utrudni to dostęp do unijnych pieniędzy m.in. na drogi.

Utworzenie instrumentu "Łącząc Europę" (Connecting Europe Facility - CEF) to pomysł Komisji Europejskiej. Ma się w nim znaleźć ok. 50 mld euro (w tym 10 mld euro z Funduszu Spójności). Jak wyjaśniła w środę na spotkaniu z dziennikarzami Bieńkowska, KE proponuje, by z instrumentu "Łącząc Europę" były współfinansowane inwestycje w energetykę, IT czy transport, ale na dofinansowanie mogłyby liczyć tylko projekty o ogólnoeuropejskim znaczeniu.

Szefowa resortu rozwoju regionalnego wskazała, że te 50 mld euro nie będzie podzielone na tzw. koperty narodowe, czyli nie będzie tak, że każde państwo będzie miało przyznaną jakąś pulę pieniędzy i zdecyduje, jakie inwestycje chce z niej dofinansować. O tym, które projekty miałyby szansę na wsparcie, miałaby decydować Komisja Europejska, KE ma też nadzorować przebieg realizacji inwestycji.

Bieńkowska wskazała, że prawdopodobnie w Polsce byłyby to dwie inwestycje drogowe, w tym Via Baltica, czyli droga do krajów nadbałtyckich. Według niej bardzo prawdopodobne byłoby, że ta inwestycja i tak z różnych powodów nie dostałaby dofinansowania z CEF. "Uważamy, że to próba sięgnięcia do Funduszu Spójności przez kraje, które nie są uprawnione do korzystania z tych pieniędzy" - zaznaczyła Bieńkowska.

Komisja Europejska przedstawiła swoje propozycje dotyczące realizacji polityki spójności w latach 2014-2020 w pakiecie projektów rozporządzeń, które opublikowała w październiku. Jak wyjaśniła Bieńkowska, propozycje te w wielu punktach są zgodne z polskimi postulatami, jednak w kilku - tak jak choćby w przypadku CEF - są rozbieżne.

Jedna z tych rozbieżności dotyczy tzw. kwalifikowalności podatku VAT. Obecnie VAT jest wliczany do kosztów inwestycji współfinansowanych z UE. Komisja Europejska chce to zmienić. Tymczasem Polska wskazuje, że ta zmiana spowoduje, że wydatki związane z VAT przejdą w całości na beneficjentów funduszy unijnych i podniosą koszty, jakie ponoszą realizując inwestycję.

Polska ma też zastrzeżenia do proponowanej przez KE warunkowości przydzielania funduszy unijnych. KE proponuje, by uzależnić przyznawanie środków unijnych od tego, czy dany kraj utrzymuje swoje wskaźniki (jak np. deficyt budżetowy, czy relację długu do PKB) na poziomach zapisanych w unijnych paktach stabilności i konwergencji. Polska natomiast wskazuje, że z funduszy korzystają głównie nowe kraje Unii, więc będą one poddane dodatkowym rygorom, które ominą państwa, które nie są beneficjentami polityki spójności.

"Uważamy, że warunkowość to jest bardzo dobry instrument do tego, by podnieść skuteczność polityki spójności i trzeba rzeczywiście mówić, że jeżeli nie spełni się pewnych warunków (...) to się nie dostanie pieniędzy lub będą one odebrane. Natomiast łączenie polityki spójności z czynnikami makroekonomicznymi sprawi, że będzie zachwiana taka równowaga, czy sprawiedliwość w Europie, bo jednak z polityki spójności głównie korzystają kraje części Europy. Pozostałe kraje nie byłyby więc tak karane, jak ta nasza część Europy" - mówiła minister.

Rada Ministrów przyjęła oficjalne stanowisko odnośnie propozycji KE w drugiej połowie stycznia. Minister Bieńkowska przypomniała, że stało się to tak późno, ponieważ w drugiej połowie 2011 r. Polska sprawowała prezydencję, więc nie mogła oficjalnie promować narodowych interesów.

Szefowa resortu rozwoju regionalnego liczy, że negocjacje pakietu programowego dla polityki spójności zakończą się do końca tego roku. Równolegle w Polsce będą powstawać zręby przyszłych programów operacyjnych, tak aby można było realizować politykę spójności już od 2014 r.