Zapotrzebowanie Białorusi na inwestycje sięga 15 mld dol., ledwie jedna trzecia może być sfinansowana przez zasoby wewnętrzne - podała agencja RIA Novosti, powołując się na wypowiedź premiera Michaiła Miaśnikowicza.

"Aby dokonywać innowacji, potrzebne są pieniądze, potrzebny jest kapitał, którego w kraju nie wystarcza. Płynność naszych krajowych banków jest niska. Zasoby podmiotów gospodarczych oraz systemu bankowego, z których można udzielić finansowania oraz kredytowania gospodarki w 2012 r., szacuje się na 5 mld dol. Natomiast dla rozwoju potrzebujemy około 15 mld dol." - cytuje premiera, dział prasowy rządu Białorusi.

Miaśnikowicz dodał, że "dochody budżetu oraz fundusze przedsiębiorstw są niewystarczające, wystarczy ich tylko dla zapewnienia prostej reprodukcji".

Zdaniem premiera w takiej sytuacji, istnieją dwa źródła rozwoju państwa, które się wzajemnie uzupełniają: wzrost efektywności inwestycji oraz bezpośrednie inwestycje zagraniczne.

Białoruś borykała się w ubiegłym roku z poważnymi problemami na rynku walutowym i deficytem handlowym. Inflacja w ubiegłym roku wyniosła 108,7 proc., a kurs dolara wzrósł o 187,33 proc.