Szef Rady Europejskiej zaproponował, by szczyty związane z kryzysem euro oraz mechanizmami ratunkowymi były zarezerwowane dla 17 państw strefy euro. Kraje spoza „17” byłyby dopraszane na spotkania związane z wdrażaniem paktu fiskalnego – zapisano wczoraj w wersji umowy, która trafiła na szczyt UE.

Trzy rodzaje szczytu

Kompromisowa wersja Hermana Van Rompuya nie jest tym, czego chciała Polska. Warszawa negocjowała dalej. Chodziło o jasne sprecyzowanie, jakiej tematyki nie powinny poruszać szczyty „17”.
Wieczorem podano, że jeśli tematem takiego spotkania jest konkurencyjność, państwa spoza Eurolandu powinny być na nim obecne.
Donald Tusk domagał się również wpisania do umowy zapisu, że szczyty strefy odbywają się zawsze po tych, na których obraduje cała unijna „27”. Nicolas Sarkozy wieczorem precyzował: Polska i pozostałe kraje podpisujące pakt będą na tych szczytach, które dotyczą unii fiskalnej, nie będą brały udziału w szczytach dotyczących „specyficznych problemów strefy euro”. Wczoraj z paktu fiskalnego wycofały się Czechy, uznając, że wynik rozmów nie jest dla nich satysfakcjonujący. Powstały również trzy kategorie szczytów – 27 państw, 25 tworzących unię fiskalną i 17 – strefy euro.

Umowa bez znaczenia

Pakt fiskalny pozostał wydmuszką w zapisach dotyczących walki z kryzysem. – To porozumienie nie ustanawia żadnych nowych instytucji ani nie przewiduje mechanizmów podejmowania decyzji. Dlatego w jego ramach nie będą zapadały żadne znaczące decyzje i nie przekształci się on w europejski rząd gospodarczy – przekonuje DGP Daniel Gros, dyrektor brukselskiego Centrum Europejskich Analiz Politycznych (CEPS).
Wczorajszy projekt paktu fiskalnego zakładał istotną zmianę z punktu widzenia Polski. Państwa spoza euro, które przyłączą się do traktatu i złotej reguły wydatkowej (roczny deficyt strukturalny nie przekracza 0,5 proc. nominalnego PKB.), płaciłyby kary za jej łamanie do budżetu UE, a nie jak państwa euro do funduszu ratunkowego Europejskiego Mechanizmu Stabilności. O sankcjach ma decydować Trybunał Sprawiedliwości UE.
By uczestniczyć w szczytach strefy euro, Polska i inne kraje spoza strefy nie będą też miały obowiązku natychmiastowej deklaracji woli wdrożenia części reguł paktu. Wystarczy, że ratyfikują traktat. Natomiast wdrożyć jego nowe zasady fiskalne kraje spoza euro, będące stronami traktatu, będą musiały dopiero wtedy, kiedy przyjmą wspólną walutę.
Projekt umowy zakłada tzw. formułę wygaszania, której domagały się Parlament Europejski i Polska. Najpóźniej w ciągu pięciu lat jej zapisy zostaną przeniesione do traktatu UE. Umowa wejdzie w życie 1 stycznia 2013 roku, przy założeniu, że do tego czasu będzie ratyfikowana przez 12 z 17 państw strefy euro.