Krajowy rynek walutowy będzie w poniedziałek nadal uzależniony od rozwoju sytuacji zagranicą. Na dziś nie zaplanowano publikacji ważniejszych danych makroekonomicznych, ale uwaga inwestorów będzie skupiona na Grecji i może to powodować sporą zmienność na rynku ,oceniają ekonomiści.

"Mimo braku poważniejszych publikacji makroekonomicznych, dzisiejszy dzień może charakteryzować duża zmienność. Rynki wciąż czekają na wynik negocjacji Grecji z prywatnymi wierzycielami - podobno porozumienie jest już blisko - tak jak i 2 tygodnie temu.

Ponadto dziś rozstrzygnie się statut stałego mechanizmu ratunkowego strefy euro na szczycie EU"- ocenił główny ekonomista DZ Banku Janusz Dancewicz.

Reakcje rynkową mogą też wywołać wyniki dzisiejszej aukcji obligacji Włoch po tym, jak agencja Fitch obniżyła Włochom rating w weekend.

Dzień zacznie się od wyprzedaży "ryzykownych" walut. Złoty może osłabnąć do 4,26 zł za euro

W ocenie ekonomisty, początek dnia zacznie się prawdopodobnie od wyprzedaży aktywow kojarzonych z ryzykiem i osłabieniem kursu EUR/USD. "Niepewność dotycząca decyzji szczytu EU oraz greckich negocjacji prawdopodobnie sprowokuje korektę deprecjacyjną na złotym, szczególnie, że od stycznia złoty nieustannie zyskiwał - od 5 stycznia już prawie 6,66%.

Kurs EUR/PLN zatrzymał się na średniej kroczącej z 200 dni i duże wyprzedanie rynku zwiększa ryzyko korekcyjnego odbicia. Sądzę, że dziś złoty może testować opor na 4.2665" - podkreśla ekonomista.

W poniedziałek, ok. godz. 9:40 jedno euro kosztowało 4,2419 zł, a jeden dolar 3,2242 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3157. W piątek ok. godz. 16:20 za jedno euro płacono 4,2355 zł a za dolara 3,2294 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3115. Rano, ok. godz. 9:25 za jedno euro płacono 4,2305 zł a za dolara 3,2290 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3101.