W unijnym prawodawstwie dotyczącym wydobycia gazu łupkowego nie ma znaczących luk, ale też “nie ma powodów do samozadowolenia” – podkreśla raport opublikowany dzisiaj w Brukseli. Głównym źródłem zaniepokojenia jest bowiem groźba skażenia zasobów wodnych.

Francja, jak przypomina agencja Bloomberg, właśnie ze względu na ryzyko zanieczyszczenia wód zakazała w zeszłym roku stosowania metody tzw. szczelinowania hydraulicznego, czyli wtłaczania pod powierzchnię ziemi ogromnych ilości wody i chemikaliów. Na początku stycznia w ślady Francji poszła Bułgaria. Natomiast specjalny komitet brytyjskiego parlamentu przedstawił w maju raport stwierdzający, iż nie ma żadnych dowodów na to, że poszukiwania gazu łupkowego stanowią zagrożenie dla podziemnych rezerwuarów wody.

W USA agencja ochrony środowiska EPA ma dopiero w 2014 roku sfinalizować raport w sprawie gazu łupkowego i wody pitnej. W zeszłym roku służby geologicznie w stanie Oklahoma po przeprowadzeniu badań doszły do wniosku, że istnieje prawdopodobieństwo, iż w odwiertach w pobliżu Elmore City jednego dnia, 17 stycznia, wystąpiła seria 43 mini-wstrząsów na przestrzeniu 24 godzin.

W zeszłym roku eksplorację zawieszono w niemieckim landzie Północnej Nadrenii-Westfalii, a także w północno-wschodniej Anglii, gdzie odwierty wywołały dwa wstrząsy ziemi.

Unijny raport zaleca państwom członkowskim, aby zwiększyły swoje wysiłki dla przeprowadzenia społecznych konsultacji w sprawie gazu łupkowego właśnie na wczesnym etapie rozwoju tego przemysłu.

Znacznie dalej idą postulaty prawniczej firmy Philippe & Partners. Jej zdaniem poszukiwanie i eksploatacja gazu łupkowego wymaga regulacji w sferze ochrony środowiska, stosowania chemikaliów, prawa cywilnego oraz w zakresie ochrony zdrowia pracowników i bezpieczeństwa. Według Philippe & Partners obecnie najlepiej radzą sobie w tych sprawach Niemcy i Szwecja.