Dziś ministrowie finansów państw strefy euro zajmą się projektem umowy międzyrządowej. Będzie ona też tematem wizyty przewodniczącego Rady Europejskiej, Hermana Van Rompuya w Polsce – pisze portal newseria.pl.

Według wstępnych założeń pakt fiskalny zostanie podpisany przez kraje strefy euro i zainteresowane państwa spoza niej w marcu i mógłby wejść w życie w lipcu. Projekt umowy międzyrządowej powinien zostać zaakceptowany podczas tego spotkania eurogrupy, tak by na szczycie za tydzień mogli się nim zająć przywódcy państw UE. Do jego akceptacji jednak daleka droga. To, co podoba się ekonomistom, niekoniecznie podoba się politykom.

„Ten projekt z ekonomicznego punktu widzenia jest bardzo dobry. On oczywiście nie podoba się politykom z wiadomych względów, bo narzuca pewne restrykcje na nieodpowiedzialnych polityków i nieodpowiedzialną politykę fiskalną. W związku z tym politycy krzyczą, że to jest pakt, który nie może zostać przyjęty, bo te reguły są zbyt sztywne. Tak się składa, że właśnie sztywność tych reguł czy pewnego rodzaju konserwatyzm niektórym krajom pomaga, chociażby Niemcom. Dlaczego coś, co pomaga rozwijać się Niemcom, nie mogłoby pomagać Polsce albo innym krajom strefy euro” - ocenia Rafał Antczak, wiceprezes Deloitte Polska.

Polska chce być stroną w pakcie

Polska chce być stroną paktu fiskalnego, dlatego polski rząd negocjuje możliwość udziału w szczytach eurogrupy na zasadzie obserwatora bez prawa głosu. Jak podkreślają polscy politycy, udział krajów spoza eurolandu zapobiegłby podziałom wewnątrz UE. Ekonomicznie również Polska na tym skorzysta.

„Zobaczymy, jaki będzie miał ostateczny kształt pakt fiskalny. Na pewno Niemcy będą chciały konsekwentnie ten pakt zrealizować i wdrożyć. Wydaje mi się, że te kraje, które będą po stronie Niemiec zyskają, a te kraje, które będą próbowały wprowadzać własne reguły i będą na peryferiach, to stracą. Zaraz wybór będzie zero jedynkowy” - prognozuje Rafał Antczak.

O szczegółach paktu i uczestnictwa Polski dziś w Warszawie Herman van Rompuy będzie rozmawiał z premierem Donaldem Tuskiem. Według najnowszego projektu umowy kraje spoza strefy euro będą mogły przynajmniej raz w roku uczestniczyć w spotkaniach przywódców państw eurolandu. Warunkiem będzie jednak wdrożenie części regulacji przewidzianych w pakcie.