Ekonomiści po raz kolejny nie docenili potencjału polskiej gospodarki. Ubiegłoroczny wzrost PKB mógł wynieść nawet 4,3 proc. To świetny wynik.
Czwartkowe publikacje GUS ich zaskoczyły. W grudniu produkcja przemysłowa była o 7,7 proc. wyższa niż przed rokiem. Choć jest to wynik nieco gorszy od listopadowego (rok do roku urosła wtedy o 8,7 proc.), to śmiało można go nazwać świetnym. Analitycy wróżyli, że grudniowy wzrost produkcji wyniesie 6,9 proc. Duża część z nich obawiała się wyraźnego spowolnienia aktywności przedsiębiorstw w związku z tym, że w grudniu mieliśmy o jeden dzień roboczy mniej niż w ostatnim miesiącu 2010 r. Gdy zatem uwzględni się przepracowane przez firmy dni, to okaże się, że produkcja przemysłowa w grudniu 2011 r. wzrosła aż o 9,5 proc.
Wzrost produkcji budowlano-montażowej / DGP

Eksportujemy i budujemy

Na 34 branże wzrosty zanotowało aż 26. Najbardziej cieszą się producenci koksu i towarów ropopochodnych – tu dynamika wyniosła aż 26 proc. Niewiele gorzej radzą sobie eksporterzy – zwiększają sprzedaż na rynkach zagranicznych mimo pogorszenia koniunktury w strefie euro. – Zawdzięczamy to elastyczności firm, które zdobywają nowe rynki zbytu i są bardziej efektywne na tych, na których funkcjonują od lat – mówi Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista banku Millennium. Dodaje, że eksporterom sprzyja słaby złoty, który zwiększa konkurencyjność naszych towarów.
– Spowolnienie na Zachodzie nie powinno spowodować dużego wyhamowania polskiej produkcji – podkreśla Maliszewski. Jego zdaniem możemy oczekiwać wzrostu w tym roku o 4,5 proc. po tym, jak w ub.r. wyniósł on 7,7 proc.
Dużą aktywność firm przemysłowych wspierało budownictwo. W grudniu produkcja była tu o 14,6 proc. większa niż w tym samym okresie roku poprzedniego, zaś w całym 2011 zwiększyła się o 16,3 proc. – To efekt największej od kilku lat liczby inwestycji infrastrukturalnych – mówi Michał Stelmach, analityk z DM BOŚ. Polskie firmy budowały stadiony, dworce, drogi i obiekty na Euro 2012. Tylko z Krajowego Funduszu Drogowego przeznaczono na ten cel 23,7 mld zł – najwięcej w historii polskiej gospodarki po 1990 r.
Rok 2012 nie powinien być gorszy. Choć skończą się inwestycje związane z przygotowaniami do Euro, to kontynuowana będzie budowa dróg. KFD przeznaczy na to 23,2 mld zł, czyli tylko 5 mln zł mniej niż rok temu. Dodatkowo ruszą inwestycje związane z modernizacją kolei, infrastruktury gazowej i energetycznej.

Wzrost nasz wspaniały

Dobre wyniki przemysłu i budownictwa w ostatnich miesiącach ub.r. sprawiły, że ekonomiści znacznie optymistyczniej mówią o naszym PKB. – Mógł wzrosnąć o ponad 4 proc., co, biorąc pod uwagę stan gospodarek zachodnich, uznać należy za wynik imponujący – twierdzi Marcin Mazurek z BRE Banku. – W całym 2011 r. PKB zwiększył się o ok. 4,3 proc. – szacuje Maliszewski.
Nie wszystkie wskaźniki jednak cieszą. GUS podał także, że w grudniu ceny produkcji przemysłowej były o 8,1 proc. wyższe niż przed rokiem. Na szczęście aż w takim stopniu na ceny produktów na półkach się to nie przełoży. Zdaniem analityków zapobiegnie temu duża konkurencja między przedsiębiorstwami. Mimo to inflacja pozostanie na wysokim poziomie. Oczywiście do momentu, gdy dotknie nas kryzys realny, a nie ten wykreowany w głowach pesymistów.
Ekonomista może się mylić
Złośliwi twierdzą, że analityk to ktoś, kto dziś potrafi wytłumaczyć, dlaczego jego wczorajsza prognoza się nie sprawdziła. Rzeczywiście w tym roku przewidywania ekonomistów często mijały się z rzeczywistością. Wszystko jednak zrzucić można na barki większych niż zazwyczaj zawirowań w gospodarce UE. Zresztą lepiej, jeżeli analitycy są pesymistami, a gospodarka zaskakuje nas optymistycznie, niż miałoby być odwrotnie. Oto, jakich wzrostów grudniowej produkcji przemysłowej spodziewali się jeszcze w środę:
● PKO BP 6,2
● Kredyt Bank 5,9
● Millennium 5,6
● Pekao 4,6
● Citi Handlowy 4,5