Dla Polski, mimo że nasz rating nie został zmieniony, czyli obniżony, oznacza to spadki na giełdzie, wzrost oprocentowania polskich obligacji i osłabienie złotego, a to dlatego, że nastąpi odpływ kapitału z bardziej ryzykownych rynków, a do takich ciągle zaliczana jest Polska" - uważa prof. Krzysztof Rybiński, były wiceprezes Narodowego Banku Polskiego, komentujący obniżenie przez agencję ratingową Standard&Poor's ratingów dziewięciu krajów strefy euro, w tym Francji i Austrii, które miały dotychczas ratingi AAA.

"Obniżenie ratingów tych krajów przybliża ocenę ich wiarygodności kredytowej do oceny rynkowej, ponieważ już od dłuższego czasu oprocentowanie obligacji Francji, Austrii i innych krajów wskazywało na to, że nie zasługują one na tak wysokie ratingi, jakie mają.

Agencja ratingowa Standard&Poor's w uzasadnieniu napisała, że w bieżącym roku spadek PKB w strefie euro może przekroczyć 1,5 proc., co znacząco utrudni naprawę finansów publicznych. Dodatkowo stwierdza, że dotychczas podjęte kroki są być może niewystarczające, żeby powstrzymać kryzys finansowy w strefie euro. A ponieważ sytuacja może się jeszcze pogorszyć dla większości krajów będzie to ostrzeżenie, że te ratingi mogą być jeszcze obniżone.