Złoty ma szansę na lekkie umocnienie, ale raczej nie zejdzie poniżej poziomu 4,44 za euro, uważają analitycy.

Czwartkowa sesja na rynku walutowym do południa powinna przebiegać dość spokojnie, zaś w drugiej części dnia rynek będzie obserwował dane makroekonomiczne, które napłyną ze Stanów Zjednoczonych. Decyzję w sprawie stóp procentowych podejmie Europejski Bank Centralny (EBC), planowana jest także aukcja długu Włoch i Hiszpanii.

Euro nie powinno drożeć, wszystko zależy od danych z USA

"Złotemu nie spieszy się do umocnienia i wtorkowa aprecjacja była jedynie reakcją na informację o euroobligacjach, które wyemitował rząd. W dłuższym horyzoncie jest szansa na silniejszą polską walutę, ale na razie trudno oczekiwać na większy ruch spadkowy"- powiedział analityk walutowy Banku BGŻ Piotr Popławski.

W jego ocenie, krajowa waluta ma dziś szansę na niewielką korektę i zejście do poziomu 4,44 za euro. Ważne jednak będą dane makro, które napłyną ze Stanów Zjednoczonych o 14:30 - sprzedaż detaliczna w grudniu oraz liczba cotygodniowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.

Wcześniej, przed godz. 14.00 decyzję w sprawie stóp procentowych ogłosi Europejski Bank Centralny. Na dziś zaplanowana jest także aukcja długu Włoch i Hiszpanii. "Gramy pod dane makro, które poznamy w drugiej połowie dnia. Złoty nadal będzie głównie reagować na informacje z zagranicy. Do tego czasu powinno być stabilnie i spokojnie" - uważa Popławski.

Rano za euro trzeba było zapłacić 4,46 zł

W czwartek, ok. godz. 9:40 jedno euro kosztowało 4,4621 zł, a dolar 3,5063 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,2725. W środę ok. godz. 17:15 jedno euro kosztowało 4,4649 zł, a dolar 3,5226 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,2683. Rano, ok. godz. 9:40 za jedno euro płacono 4,4569 zł a za dolara 3,4890 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,2780.