Komisja Europejska uznała, że Polska realizuje jej zalecenia i jest na dobrej drodze do uzdrowienia finansów publicznych - powiedział komisarz UE ds. budżetu Janusz Lewandowski. Wydając tę ocenę, KE uwzględniła dobry stan gospodarki i działania polskiego rządu.

"Dziś mamy z Brukseli dobrą wiadomość dla Polski i złą dla Węgier" - powiedział komisarz w środę polskim dziennikarzom. Dodał, że według KE, Polska realizuje jej zalecenia dotyczące stabilizowania finansów publicznych, a jej ocena będzie mieć pozytywny wpływ na postrzeganie Polski przez rynki finansowe.

"W ocenie Komisji polski deficyt w tym roku osiągnie 3,3 proc. PKB, ale odliczając koszty reformy emerytalnej (...) Polska znalazła się na właściwej drodze do zrównoważonych finansów publicznych" - powiedział Lewandowski.

W środę KE pozytywnie oceniła też wysiłki budżetowe innych krajów objętych procedurą nadmiernego deficytu: Belgii, Cypru i Malty, ale nie Węgier. W przypadku tego kraju w ramach sankcji zaleciła otwarcie kolejnego etapu procedury.

Lewandowski zaznaczył, że samo odliczenie od prognozowanego przez KE deficytu kosztów netto reformy emerytalnej nie wystarczyłoby dla uzyskania pozytywnej oceny budżetu na ten rok. "Samo w sobie, by to nie wystarczyło, gdyby nie bardzo pozytywna ocena dynamiki polskiej gospodarki i całokształtu środków podejmowanych w kraju" (m.in. ograniczania wydatków - PAP) - powiedział Lewandowski.

Sankcje finansowe grożą tylko krajom strefy euro

Dodał, że koszty trwającej reformy emerytalnej są szacowane na ok. 0,6 proc. PKB, ale nie można wyliczyć szacowanego przez KE deficytu w Polsce poprzez "proste" odjęcie tych 0,6 proc. od 3,3 proc PKB. "KE nie liczy tego w ten sposób, bierze pod uwagę koszt netto reformy w kontekście sytuacji gospodarczej i perspektyw rozwojowych polskiej gospodarki. W ten sposób możemy mieć pewną tolerancję" - powiedział.

Wyjaśnił, że w sytuacji, gdy dług publiczny kraju nie przekracza 60 proc. PKB, prognozy gospodarcze są dobre, a środki budżetowe trwałe, to "wtedy tolerowany jest deficyt powyżej 3 proc.". "Wewnętrznie, po cichu umawialiśmy się, że ok. 3,5 proc. będzie tolerowane i jestem bardzo zadowolony, że tego typu zobowiązania zostały dotrzymane w ocenie polskiej sytuacji gospodarczej" - zaznaczył polski komisarz.

W środę KE oceniła projekty budżetów na 2012 rok 5 z 23 krajów objętych procedurą nadmiernego deficytu, w tym Polski. Niedawno minister finansów Jacek Rostowski napisał w liście do wiceprzewodniczącego KE i komisarza ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehna, że w 2012 r. - dzięki dodatkowym zabiegom rządu - deficyt sektora publicznego wyniesie 2,97 proc. PKB, czyli poniżej 3 proc. PKB wymaganych kryteriami z Maastricht.

Gdyby KE oceniła, że Polska nie podjęła wystarczających kroków, by w 2012 r. zejść z deficytem poniżej 3 proc. PKB, to Rada UE - po rekomendacji KE - mogłaby upublicznić słabości polskiego budżetu, co byłoby złym sygnałem dla rynków. Sankcje finansowe grożą tylko krajom strefy euro.

Rostowski w grudniowym liście do Rehna zapewnił, że Polska - mimo kryzysu w strefie euro - "pozostaje zdeterminowana do kontynuowania planu konsolidacji sektora finansów publicznych", dlatego podejmuje dodatkowe działania. Wśród nich wymienił dodatkowe dochody budżetu w 2012 r. Wskazał na podwyżkę do 6,5 proc. składki rentowej płaconej przez pracodawców oraz wprowadzenie podatku od wydobywanej miedzi i srebra. Ma on przynieść 1,8 mld zł w 2012 r. i 2,2 mld zł w 2013 r.

Po stronie ograniczeń wydatków wymienił np. wprowadzoną już tzw. regułę wydatkową, która ogranicza wzrost wydatków elastycznych i wszystkich wynikających z nowych ustaw do poziomu 1 proc. powyżej inflacji. Wskazał też na zamrożenie funduszu płac w większości urzędów, ograniczenie zasiłku pogrzebowego, wzrost stawek VAT, wprowadzenie kas fiskalnych u lekarzy i prawników i inne.