Darmowe skipassy dla dzieci, obniżone ceny w hotelach – tak Alpy walczą o turystów z Polski.
W ubiegłym roku na narty do Austrii wyjechało ok. 300 tys. Polaków. Tym samym zajęliśmy piąte miejsce wśród krajów najliczniej odwiedzających ojczyznę Mozarta. Wiele wskazuje na to, że w tym roku uda nam się wjechać na trzecią pozycję – za Niemców i Holendrów. Oczywiście na nartach.
Austriacy przyznają, że w obecnym sezonie odwiedza ich znacznie mniej turystów z Zachodu niż w latach poprzednich. Odpowiedzialne ma być za to spowolnienie gospodarcze widoczne również na alpejskich stokach. Tamtejsi hotelarze postawili zatem na Polaków. I to do tego stopnia, że gwarantują im karnety na wyciągi w cenie pokoju, kursy narciarskie z polskimi instruktorami, a przede wszystkim śnieg i ceny podobne jak w polskich kurortach.
Austriackie hotele, pensjonaty i kwatery prywatne, zdając sobie sprawę z wysokiego kursu euro, obniżyły w tym roku stawki. – To także efekt kryzysu. Wojna cenowa jest niezbędna, by przyciągnąć nie tylko Polaków, ale też Brytyjczyków czy Holendrów i Szwedów – mówi Tomasz Dziedzic z Instytutu Turystyki.
Na tygodniowy pobyt dla trzech osób w trzygwiazdkowym hotelu ze śniadaniem w regionie Tyrolu wystarczy 3 tys. zł. Za prywatny apartament zapłacimy mniej – ok. 2 tys. zł. Niewiele wyższe ceny obowiązują w biurach podróży. – Tygodniowe ferie w Tyrolu Zachodnim w hotelu 3-gwiazdkowym z dwoma posiłkami to koszt co najmniej 1021 zł od osoby. W Zell am See (region salzburski) za te same świadczenia zapłacimy 1873 zł, a w Uttendorfie – 2371 zł, tyle że tutaj w cenę wliczony jest skipass – tłumaczy Magda Plutecka-Dydoń z Neckermann Polska.
Dla porównania cena tygodniowego pobytu w trzygwiazdkowym hotelu Gromada w Zakopanem ze śniadaniem to 2,2 tys. zł. W nowszym obiekcie, np. hotelu Bukovina Therma – już 5,5 tys. zł. A cena nie obejmuje takich atrakcji, na jakie można liczyć w Alpach. Tam w cenie dostaniemy np. darmowy skipass dla dziecka czy seniora, wejście na basen, do term czy sauny.

3 tys. zł zapłacimy za tygodniowy pobyt w dobrym hotelu w Tyrolu

„Dostaniesz więcej niż to, za co zapłaciłeś” – pod takim hasłem reklamuje się w tym roku m.in. region Alpbachtal Seenland, który wprowadził nową kartę dla turystów. Gwarantuje ona gratisowy karnet dla dzieci do lat 15, darmowe wypożyczenie sanek, wejście na lokalne lodowisko, dostęp do kortów tenisa i squasha czy udział w wycieczce na nartach biegowych z przewodnikiem.
Region Silberregion Karwendel położony 30 km od Innsbrucku poszedł jeszcze dalej. Proponuje darmowe kursy narciarskie dla najmłodszych oraz osób po 50. roku życia. Prowadzone są one przez polskojęzycznych instruktorów i obejmują również wypożyczenie sprzętu narciarskiego oraz karnet na wyciągi dla początkujących.
A w ogóle polskimi szkółkami kusi już większość regionów narciarskich w Austrii. Koszt dwudniowego kursu to wydatek około 300 – 400 zł. Tyle samo wydamy w Zakopanem. Różnic w cenach zatem nie widać. Te w jakości usług i infrastruktury są gigantyczne.
PRAWO
O czym pamiętać, jadąc do Austrii
dzieci do 18. roku życia na austriackich stokach muszą jeździć w kaskach.
picie alkoholu w restauracjach na stoku jest dozwolone, ale policja ma prawo badać sprawców wypadków narciarskich na obecność alkoholu. Oprócz grzywny lub więzienia sąd może orzec też czasowy zakaz jazdy na nartach.
Wyjeżdżając na narty, trzeba zadbać o dodatkowe ubezpieczenie. Jego koszt to około 120 zł za tydzień dla trzech osób.
Obowiązuje winieta na drogi szybkiego ruchu i autostrady. Dziesięciodniowa kosztuje 7,9 euro, a ważna dwa miesiące – 23 euro. Ponadto na niektórych odcinkach (głównie tych, na których znajdują się górskie tunele) należy uiścić dodatkową opłatę. Dzienny karnet na przejazd słynną trasą Grossglockner (jedna z najwyżej położonych i najbardziej malowniczych dróg na świecie) kosztuje 28 euro.
Turyści poruszający się samochodami powinni liczyć się z drobiazgowymi kontrolami stanu technicznego pojazdów (szczególnie ważne są ogumienie, hamulce oraz posiadanie apteczki, trójkąta ostrzegawczego oraz odblaskowej kamizelki). Obowiązkowo należy posiadać zimowe ogumienie, a ponadto – w regionach alpejskich – łańcuchy śnieżne.