Przyszłość części projektowanych bloków gazowych stoi pod znakiem zapytania. W ich budowie może przeszkodzić problem z dostępem do sieci. W wielu wypadkach inwestycje będą się wiązać z koniecznością poniesienia gigantycznych kosztów na modernizację gazociągów oraz budowę tłoczni.
Wąskie gazowe gardła
Wojciech Hann, partner w dziale doradztwa finansowego Deloitte, przekonuje, że dostęp do sieci gazowej to czynnik, który ma kluczowe znaczenie dla możliwości zamknięcia projektów inwestycyjnych. Deloitte szacuje, że – jeśli uda się zrealizować wszystkie z blisko 20 szykowanych do 2018 r. projektów – zapotrzebowanie na gaz w kraju wzrośnie o 5 mld m sześc. To oznacza wzrost zużycia tego surowca w Polsce o ponad 35 proc.
Dziś sieć przesyłowa nie jest gotowa na tak duże zwiększenie dostaw. Choć Gaz-System, operator sieci przesyłowej, pracuje nad likwidacją wąskich gardeł i rozbudową infrastruktury, w ciągu kilku lat trudno będzie zapełnić wszystkie białe plamy.
Gaz-System skoncentrował się na budowie infrastruktury pozwalającej na rozprowadzenie gazu dostarczonego via świnoujski terminal LNG oraz rozbudowie transgranicznych połączeń. Może nie być jednak w stanie wykonać kolejnych inwestycji, które pozwoliłyby na przyłączenie do sieci nowych bloków gazowych. Zdaniem analityków to może zaważyć na opłacalności niektórych inwestycji energetycznych.
Przekonały się o tym już Tauron i KGHM, które planują rozbudowę Elektrowni Blachownia w Kędzierzynie-Koźlu. Spółki chcą zainwestować w blok opalany gazem o mocy 850 MW. Gaz-System niespodziewanie jednak odrzucił ich wniosek o przyłączenie do sieci. Powód? Brak możliwości technicznych.

Projekt ZAK zagrożony

Małgorzata Polkowska, rzecznik Gaz-Systemu, tłumaczy, że aby możliwe były dostawy gazu w oczekiwanych przez Tauron ilościach, konieczna jest duża rozbudowa systemu przesyłowego. Z naszych informacji wynika, że przedsięwzięcie jest nieopłacalne. Jego wartość sięgnęłaby nawet 50 proc. kosztów budowy bloku. Jak ustaliliśmy, niezbędne byłyby m.in.: wybudowanie tłoczni w Odolanowie i Tworogu, zmodernizowanie tłoczni Kotowo, a także budowa gazociągów relacji Tworóg – Kędzierzyn, Gustorzyn – Odolanów oraz Odolanów –Tworóg.
Tauron i KGHM oficjalnie twierdzą, że nie porzucają planów związanych z budową bloku w Elektrowni Blachownia. Jak tłumaczą, na razie czekają na zgodę Komisji Europejskiej na założenie spółki celowej oraz opracowanie studium wykonalności inwestycji niezbędnych do przyłączenia Elektrowni Blachownia.
Podobny los jak Tauron i KGHM może spotkać kolejne projekty energetyczne oparte na paliwie gazowym. Jak ustaliliśmy, problem mogą mieć między innymi zakłady azotowe ZAK, które około 10 km od Elektrowni Blachownia planują wybudować elektrociepłownię gazową.
Gaz-System nie chce komentować sprawy. – W tej chwili analizujemy wniosek ZAK i nie możemy udzielić informacji – zastrzega Małgorzata Polkowska.
ZAK wstrzymuje się więc z decyzją o inwestycji. Miał ją podjąć w ubiegłym miesiącu. Teraz nie wiadomo, kiedy ona zapadnie. Tymczasem istniejąca w ZAK elektrociepłownia węglowa będzie mogła funkcjonować tylko do 2016 r.

Polska sieć przesyłowa nie jest gotowa na duże zwiększenie dostaw

Gaz-System ma ręce pełne roboty. Spółka tylko w tym roku planuje wydać na inwestycje w system przesyłowy ok. 2,3 mld zł. 1,7 mld zł przeznaczy na gazociągi, a 0,6 mld zł na stacje gazowe, węzły systemowe i przyłączenia do systemu przesyłowego. W sumie do 2014 r. nakłady inwestycyjne związane z rozbudową systemu przesyłowego, połączeń międzysystemowych i terminalu LNG w Świnoujściu wyniosą 8 mld zł. W tym okresie Gaz-System wybuduje ponad 1000 km nowych gazociągów przesyłowych.
Szybsza budowa, tańsza eksploatacja
Gaz ziemny jest czystym i efektywnym nośnikiem energii. Koszt wygenerowania 1 MW w elektrowni gazowej jest niższy niż w elektrowni węglowej. Koszt budowy bloku gazowego (ok. 650 tys. euro za 1 MW) jest aż o 40 proc. mniejszy od węglowego. Krótszy jest też cykl inwestycyjny. Blok klasy 450 MW można wybudować w 3 lata, zaś okres budowy porównywalnego bloku węglowego to 5 – 6 lat. Obecnie zaledwie niecałe 3 proc. energii elektrycznej w Polsce powstaje z gazu ziemnego. Średnia w Unii to 23 proc.