Pierwszy, niepełny, tydzień nowego roku był dość specyficzny na rynkach finansowych.

Na naszym rynku handel walutami zakończył się w czwartek. W poniedziałek natomiast ze względu na święta w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, a także w Japonii, aktywność na rynku była niewielka, bez wyraźnych ruchów na głównych parach walutowych. Kurs eurodolara kształtował się tego dnia w wąskim zakresie 1,2915- 1,2970.

Ta absencja głównych graczy również na rynku złotego była odczuwalna, gdzie niewiele się działo tego dnia. Na pierwszej sesji nowego roku rodzima waluta lekko straciła na wartości w stosunku do euro i dolara. Spowodowane było to kontynuacją piątkowych realizacji zysków przez inwestorów po ostatnich w starym roku, wzmacniających złotego interwencjach NBP i BGK na rynku.

Dobra dane zza oceanu

We wtorek obserwowaliśmy poprawę nastrojów wśród inwestorów. Na dobre dane makroekonomiczne zarówno zza oceanu jaki i z Europy, rynki zareagowały pozytywnie. Indeks za grudzień ISM dla przemysłu USA okazał się lepszy od oczekiwań, co zostało odczytane jako nabieranie rozpędu przez amerykańską gospodarkę i mniejszą jej podatność na recesję. Szczególnie jednak pozytywnie zaskoczył tego dnia odczyt grudniowego indeksu PMI dla przemysłu szwajcarskiego, pokazujący aktywność sektora przemysłowego. Wyniósł on 50,7 pkt przy oczekiwaniu poniżej 45 pkt. Zmniejszyło to awersję do ryzyka wśród inwestorów, windując przed południem kurs EUR/USD powyżej poziomu 1,3050. Skorzystał na fali wzrostów na eurodolarze także polski złoty, umacniając się od otwarcia wtorkowej sesji w stosunku do głównych walut, szczególnie do dolara i osiągając przed południem kurs poniżej 3,4150. Większe w tym dniu wahania obserwowaliśmy na parze EUR/PLN, gdzie po początkowym spadku kursu poniżej 4,45 rano, wrócił on szybko ponad poziom 4,47. Ostatecznie na koniec dnia we wtorek za dolara płacono nieco ponad 3,42, a za euro odpowiednio ponad 4,46.

Węgrzy osłabili złotówkę

Druga połowa tygodnia przyniosła spadek optymizmu na rynkach i zwiększenie awersji do inwestowania w bardziej ryzykowne aktywa. Co prawda jeszcze w środę przed południem europejska waluta umacniała się do dolara, jednak trend ten szybko został złamany i nastąpił gwałtowny spadek kursu EUR/USD, przebijając poziom 1,30 w dół. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy były wyniki aukcji niemieckich 10-letnich obligacji, które choć lepsze od listopadowych, okazały się dalekie od zadowalających. W tym kontekście została podtrzymana obawa co do wpływu kryzysu fiskalnego na kondycję pierwszej gospodarki Europy. Pogorszenia się nastrojów na rynkach światowych wywołało presje na waluty z regionu. W trakcie środowej sesji złoty stracił znacznie na wartości zarówno wobec euro jak i dolara. Kurs USD/PLN osiągnął tego dnia najwyższy poziom od połowy grudnia: 3,48. Kurs EUR/PLN zbliżył się natomiast do poziomu 4,50, od którego oddzielało go na zamknięciu niespełna 20 pkt. Do pogłębienia deprecjacji złotego przyczyniła się także pogarszająca się sytuacja polityczno-gospodarcza naszego węgierskiego sąsiada, czego bezpośrednim skutkiem było wycofywanie się kapitału z naszej części Europy. Apogeum spadku zaufania do forinta nastąpił w czwartek, kiedy to rentowności węgierskich obligacji przekroczyły 11 procent, a kurs do euro osiągnął swoje historyczne maksimum. Silna przecena węgierskiej waluty pociągnęła w dół notowania złotego, czego efektem było przebicie po południu dla kursu EUR/PLN poziomu 4,51.

Ostatecznie skrócony tydzień na naszym rynku dla złotego zakończył się na poziomie 4,5110 zł za euro i 3,3240 za dolara.

W tym tygodniu uwagę rynków będzie niewątpliwie skupiać przewidziane na poniedziałek spotkanie Kanclerz Merkel z Prezydentem Francji oraz oczekiwanie na decyzję EBC w sprawie stóp procentowych.

Damian Papała, ekspert walutowy KantorOnline.pl