Złoty raczej będzie się umacniał, niż osłabiał – powiedział wczoraj Marek Belka, prezes NBP, podczas posiedzenia sejmowej komisji finansów publicznych. Jego zdaniem złoty jest obecnie słabszy, niż wskazywałyby na to fundamenty polskiej waluty.
Belka przyznał, że w drugim półroczu 2011 r. złoty wahał się bardziej, niż inne waluty naszego regionu – czeska korona i węgierski forint. Przypomniał, że w 2001 r. euro wyceniano na 4 zł, czyli tyle samo, ile na początku 2011 r. I w ciągu tej dekady nasza waluta miała zarówno okresy znacznego wzmacniania, jak i osłabiania. Szef NBP podkreśla, że w perspektywie kilkunastu lat złoty jest stabilną walutą. Wahania są spowodowane tym, że nasz pieniądz nie jest bezpośrednio przywiązany do innych, np. euro czy dolara. A nasz rynek jest głęboki i atrakcyjny dla graczy walutowych. Wielkością jest zbliżony do brazylijskiego, mimo że gospodarka Brazylii jest kilkukrotnie większa od naszej.
Wystąpienie Belki pomogło złotemu. Wczoraj za euro trzeba było płacić 4,44 zł.