Internetowa telewizja Zygmunta Solorza-Żaka przyśpiesza: w przyszłym roku wprowadzi nowe programy.
Ipla, internetowa telewizja związana z grupą Polsatu, planuje zakończyć ten rok po raz pierwszy na plusie. Do tego szykuje się do ekspansji. W pierwszej połowie przyszłego roku chce zaprezentować strategię, która będzie uwzględniać współpracę z innymi podmiotami w grupie Zygmunta Solorza-Żaka: Cyfrowym Polsatem i operatorem sieci komórkowej Plus.
– Rozmawiamy na temat możliwości współpracy i wspólnych produktów – mówi „DGP” Marcin Pery, prezes Redefine, właściciela Ipli. Z internetowej telewizji na komputerach, smartfonach, tabletach, telewizorach, konsolach do gier oraz urządzeniach takich jak kino domowe korzysta już ponad 2 mln użytkowników. Aplikacja dostępna jest też w ofercie Cyfrowego Polsatu, operatora kablowego Toya i w Netii.
Analitycy kreślą scenariusz, w którym Ipla staje się częścią Cyfrowego Polsatu i jego bramą do domu klienta. Uważają, że ostatecznie do tego dojdzie.
Internetowe serwisy telewizyjne / DGP
– Ma to sens, ale wszystko leży w gestii właściciela. Jeśli miałaby sprawdzić się teza, że w przyszłości internet będzie głównym kanałem dystrybucji treści telewizyjnych, to można powiedzieć, że mając Iplę, właściciel Cyfrowego Polsatu jest zabezpieczony – twierdzi Marcin Pery.
Kluczem do sukcesu będzie jednak poszerzenie oferty o nowe kanały. Po niedawno podpisanych umowach z TVP i TV Puls, których programy dostępne są w Ipli, spośród polskich nadawców w ofercie serwisu brakuje tylko TVN. – Chcielibyśmy poszerzyć ofertę Ipli także o treści TVN. Nasza oferta leży na stole – przyznaje Marcin Pery. TVN postawił jednak na budowę konkurencyjnej do Ipli internetowej platformy – TVNPlayer.
Dlatego Ipla prowadzi poszukiwania wśród nadawców zagranicznych. Niedawno podpisała umowę z amerykańskim Viacomem, dzięki któremu w serwisie znalazły się materiały wideo takich kanałów, jak MTV czy Comedy Central. Według informacji „DGP” toczą się też rozmowy z kolejnymi zagranicznymi nadawcami obecnymi na polskim rynku: z BBC Worldwide, Discovery czy Universal.
Marcin Pery nie komentuje tych informacji. – Mogę tylko powiedzieć, że chcemy znacząco powiększyć liczbę kanałów z obecnych 20 do co najmniej 25. Plan najbardziej optymistyczny zakłada natomiast, że do końca przyszłego roku będziemy mieć w ofercie treści około 30 stacji telewizyjnych – przyznaje.
Analitycy podkreślają, że Ipla pod względem oferty jest coraz bardziej konkurencyjna i może być postrzegana przez klientów jako alternatywa dla operatorów kablowych i satelitarnych. Ten rynek wart jest rocznie blisko 5 mld zł; dzielą go między siebie kablówki na czele z UPC Polska, Vectrą i Multimediami oraz platformy: Cyfrowy Polsat, Cyfrą+ i platforma n.
– Nie jesteśmy na razie konkurencją dla platform czy kablówek, choć nasz model dystrybucji zaczyna być podobny. Rynek dynamicznie się zmienia. Jesteśmy w momencie przełomowym, na rynku kształtują się nowe relacje między nadawcami, dostawcami treści i konsumentami – twierdzi Marcin Pery.
Mocna konkurencja w internecie
O widzów coraz częściej oglądających telewizję w internecie Ipla walczy nie tylko z TVNPlayerem oraz serwisem OnetVoD, lecz także Iplexem oraz globalnym gigantem YouTube’em. Branża w Polsce liczy się też z tym, że z czasem do Polski wejdzie amerykański Netflix, który zaczyna podbój Europy od Wielkiej Brytanii i Hiszpanii, a także Hulu.
Niektóre serwisy zarabiają nie tylko na reklamach, lecz także na opłatach za dostęp do treści. W Ipli stanowią one około 20 proc. przychodów, ale serwis chce je zwiększyć. Dlatego na początku przyszłego roku zaprezentuje nowy produkt, który ma to umożliwić. – Chcemy zarabiać więcej na płatnych treściach – podkreśla Marcin Pery. Na koniec tego roku wpływy spółki mogą zamknąć się na poziomie 30 mln zł. Już w połowie roku Ipla była na finansowym plusie.