Z udziałem polskiej delegacji odbyła się w Waszyngtonie międzynarodowa konferencja poświęcona poszukiwaniu sposobów zwiększenia współpracy naukowej między USA a Unią Europejską w związku z rosnącą rolą krajów Azji w nauce i technologii.

Celem poniedziałkowej konferencji, którą zorganizowała Komisja Europejska i Amerykańskie Stowarzyszenie na rzecz Postępu Nauk (AAAS) pod auspicjami polskiej prezydencji UE, było znalezienie metod powstrzymania transferu miejsc pracy w sektorze nowoczesnych technologii z USA i UE do dynamicznie rozwijających się krajów na innych kontynentach, jak Chiny i Indie.

"Żeby zachować dominującą pozycję na rynkach zaawansowanych technologii, musimy współpracować ze sobą. Współpraca między USA a Europą jest niewystarczająca. W tzw. 7 programie ramowym Unii 40 procent umów z USA nie zostało podpisanych przez stronę amerykańską ze względu na przeszkody legislacyjne w USA. Amerykanie, z kolei, mówią o nieprzyjaznych, biurokratycznych procedurach europejskich dotyczących zarządzania funduszami, do których myśmy się przyzwyczaili, ale które dla nich są egzotyczne" - powiedział PAP radca naukowy ambasady RP w Waszyngtonie prof. Marek Konarzewski.

Zwrócił on też uwagę na brak równowagi w transatlantyckiej wymianie naukowej.

"Amerykanie niechętnie wyjeżdżają do Europy, ale bardzo chętnie sprowadzają do siebie naukowców z kontynentu" - powiedział.

"Jednak klimat do współpracy jest teraz sprzyjający, bo z powodu trudności budżetowych wszyscy szukają funduszy na zewnątrz: Amerykanie w Europie, a Europejczycy w Ameryce" - dodał prof. Konarzewski.

W konferencji ze strony polskiej uczestniczyła wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Maria Orłowska i prezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej prof. Maciej Żylicz.