Do końca tego tygodnia złoty nadal będzie znajdował się pod wpływem negatywnych nastrojów na świecie - wskazują dilerzy. Do końca tygodnia złoty powinien pozostać w przedziale 4,50-4,60 za euro.

"Nadal znajdujemy się pod lekko negatywnym sentymentem globalnym. To powoduje lekkie osłabienia złotego. Wydaje się, że do końca bieżącego tygodnia na rynku nie pojawi się żadna wiadomość, która mogłaby ten negatywny nastrój poprawić. Jedyną szansą na umocnienie złotego wydaje się więc ewentualna interwencja ze strony BGK" - powiedział PAP diler walutowy z BRE Banku Andrzej Bowtruczuk.

"Do końca tygodnia złoty powinien pozostać w przedziale 4,50-4,60 za euro" - dodał.

Bowtruczuk ocenił, że dane o inflacji za listopad były dla złotego neutralne.

GUS podał we wtorek, że inflacja w listopadzie w ujęciu rocznym wyniosła 4,8 proc., zaś w ujęciu miesięcznym 0,7 proc.

Zdaniem Marka Stypułkowskiego z banku Raiffeisen, we wtorek na rynku obligacji panował spokój, poziomy rentowności przez cały dzień były stabilne.

"Nawet podwyższona inflacja specjalnie nie ruszyła rynkiem, przez cały dzień mieliśmy stabilizację. Na zamknięciu rynków jesteśmy blisko porannego otwarcia" - powiedział PAP Stypułkowski.

"Nie sądzę, żeby do końca tygodnia miało się jeszcze coś wyraźnie zmieniać jeśli chodzi o rynek długu. Pozostajemy zależni od tego, co się dzieje w strefie euro; niewielki wpływ na rynek będzie miał złoty. Niewykluczone, że to już taka świąteczna stabilizacja i do końca roku ruch na rynku może być ograniczony" - dodał.