Rynek walutowy będzie pod wpływem sytuacji w Europie - uważają dilerzy. Ich zdaniem na początku tygodnia możliwe jest optymistyczne otwarcie na rynku polskich obligacji, jeżeli nie pojawią się żadne negatywne informacje w weekend.

"Dzisiaj bardzo niewiele się działo jeżeli chodzi o złotego. EURPLN był w przedziale 4,5000 - 4,5250. Z jednej strony sytuacja w Europie jest bardzo niekorzystna, złoty jest pod presją na osłabienie. Z drugiej strony istnieje ryzyko, że przy mocniejszym osłabieniu wejdzie NBP i BGK. Dlatego rynek ustabilizował się. Rynek staje się mniej płynny, więc łatwiej będzie NBP i BGK umocnić złotego" - powiedział PAP diler walutowy Banku Millennium Paweł Gajewski.

Euro kosztuje znowu kosztuje powyżej 4,50 zł

"Poziom EURPLN jest znowu powyżej 4,50, a już przy tych poziomach były interwencje, dzisiaj raczej nie było widać takich działań, ale możemy w każdej chwili się ich spodziewać. Złoty jest stosunkowo stabilny. Jest dość mocno skorelowany z EURUSD, a z jego strony nie było żadnego bodźca, też jest stabilny. Jeżeli w weekend nie zdarzy się coś nieprzewidzianego, to zaczniemy w następnym tygodniu z EURPLN na poziomie 4,51-52. Późniejsza sytuacja będzie zależeć od decyzji i rozwoju sytuacji w Europie" - dodał.

Dilerzy papierów skarbowych uważają, że na początku tygodnia możliwe jest optymistyczne otwarcie na rynku długu, ale wtorkowy odczyt inflacji może ostudzić optymizm.

"Dzisiaj była bardzo zmienna sesja. Szczególnie w godzinach przedpołudniowych - osiągnięcia szczytu były rożnie komentowane. Z jednej strony nie będzie zmiany traktatu, ale jakieś porozumienie większości krajów było. Po południu rynek bardziej optymistycznie spojrzał na osiągnięcia szczytu, więc rynek wyraźnie się umocnił, ale cały czas jest spora zmienność. Najważniejsze jest, że kończymy na zdecydowanie wyższych poziomach cenowych" - powiedział PAP diler PKO BP Marek Kaczor.

"Jeżeli w weekend się nic nie zdarzy, to myślę, że rynek w przyszłym tygodniu otworzy się optymistycznie i będą szanse na wzrosty. Ale u nas już we wtorek jest inflacja i wszystko wskazuje na to, że może nas zaskoczyć wyższym odczytem, co może oddalić potencjalne obniżki stóp procentowych. Może to ostudzić optymizm. Wszystko wskazuje na to, że będzie duża nerwowość i zmienność" - dodał.

W wtorek GUS poda dane o inflacji w listopadzie. Ekonomiści ankietowani przez PAP oczekują odczytu na poziomie 4,5 proc. rok do roku.