Ceną za zmianę traktatów UE nie mogą być specjalne gwarancje dla Wielkiej Brytanii, która chce chronić swój sektor finansowy - ocenił premier Luksemburga Jean-Claude Juncker w opublikowanym w czwartek wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Sueddeutsche Zeitung".

Przed rozpoczynającym się w czwartek wieczorem szczytem UE Juncker opowiedział się za ograniczoną i szybką reformą unijnego Traktatu z Lizbony, prowadzącą do wzmocnienia dyscypliny budżetowej, aby skuteczniej zapobiegać kryzysom zadłużenia.

"Preferowałbym zmianę traktatów, która dotyczyłaby w pełni wszystkich 27 krajów UE. Jeśli to nie będzie możliwe, musimy uzgodnić nowe reguły, które będą obowiązywać tylko strefę euro. Ale muszą one być otwarte dla wszystkich" - powiedział.

Wielka Brytania nie może odstawać od strefy euro

"Nie może zdarzyć się tak, że na przykład Wielka Brytania zagwarantuje sobie specjalne regulacje dla własnego rynku finansowego albo miałkie prawo socjalne. To nie może być ceną za to, że będziemy mieć traktat w gronie 27 państw" - dodał Juncker.

Skomentował w ten sposób wtorkową zapowiedź brytyjskiego premiera Davida Camerona, który oświadczył, że nie zgodzi się na traktat UE, który nie będzie zawierał gwarancji chroniących rynek i usługi finansowe w Wielkiej Brytanii. Wielu torysów postrzega kryzys unii walutowej jako okazję do zażądania, aby Wielka Brytania mogła wycofać się z zobowiązań do przestrzegania niektórych unijnych przepisów, jak prawo pracy i regulacje dotyczące usług finansowych.

Zmiana traktatu jak najszybsza

Zdaniem premiera Luksemburga zmiana traktatu UE musi być ograniczona. "Nie może się przeciągać z powodu długotrwałej debaty czy długotrwałych procesów ratyfikacyjnych" - powiedział.

"Mamy do czynienia z kryzysem zaufania. Dlatego musimy przekonać świat, że należyta polityka budżetowa jest trwałą misją wszystkich krajów euro i to trzeba wpisać do zbioru reguł. Dlatego potrzebujemy automatyzmu w nakładaniu sankcji za łamanie dyscypliny" - dodał.

Zdaniem Junckera "komiczne" bywa to, że "Niemcy czują się otoczone przez kraje łamiące reguły stabilności", bo większość państw eurolandu ma mniejszy dług niż Niemcy. "Dlatego dziwi, że Niemcy myślą, iż jako jedyni cnotliwi zawsze płacą za innych. Tak nie jest" - ocenił premier Luksemburga.



Opowiedział się również za przyznaniem stałemu funduszowi ratunkowemu dla zadłużonych krajów strefy euro uprawnień instytucji kredytowej.

Jeszcze w środę w UE nie było zarysu porozumienia w sprawie reformy traktatowej, które mogliby zaaprobować wszyscy przywódcy. Przygotowany przez przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya i szefa Komisji Europejskiej Jose Barroso raport z propozycjami szybkich i niewymagających procesu ratyfikacji zmian w traktacie UE, by wzmocnić zarządzanie strefy euro, został praktycznie odrzucony w środę przez Berlin.

Niemcy i Francja chcą dalej idących zmian, w tym m.in. przyznania Trybunałowi Sprawiedliwości UE prawa kontroli przestrzegania zasad równowagi budżetowej przez państwa strefy euro. Jeśli zmiana traktatu nie zostanie poparta przez wszystkich członków Unii, Berlin i Paryż chcą doprowadzić do zawarcia nowej umowy międzyrządowej przez 17 państw eurolandu, otwartej na państwa spoza unii walutowej.