Minister skarbu (finansów) USA Timothy Geithner oświadczył we wtorek, że amerykańska Rezerwa Federalna (Fed) nie planuje przekazania pieniędzy do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, żeby wesprzeć europejski fundusz ratunkowy.

Wypowiadając się po rozmowach z niemieckim ministrem finansów Wolfgangiem Schaeuble, Geithner podkreślił, że doniesienia z anonimowych źródeł, jakoby Fed mógł wziąć udział w specjalnym funduszu dla krajów, usiłujących zapanować nad swym zadłużeniem "nie są ścisłe".

Z uznaniem wypowiedział się o "bardzo zachęcających" reformach, podjętych dotychczas przez państwa europejskie.

Geithner przybył z trzydniową wizytą do Niemiec, Francji i Włoch, żeby - jak pisze Associated Press - okazać wsparcie kluczowym krajom zmagającym się z europejskim kryzysem zadłużenia. Oświadczył, że celem jego wizyty jest "podkreślenie tego, jak ważne dla Stanów Zjednoczonych i gospodarki globalnej jako całości" jest uporanie się przez Europę z kryzysem.

Niemiecki minister finansów powiedział po spotkaniu z Geithnerem, że od najbliższego szczytu UE (8-9 grudnia) oczekuje wyraźnych sygnałów, jeśli chodzi o stabilizację strefy euro. Wyraził przekonanie, że podjęte zostaną niezbędne decyzje, aby odzyskać zaufanie rynków do strefy euro. Podkreślił, że kraje strefy euro są zdecydowane uczynić to, co niezbędne i dodał, że konieczne jest stworzenie unii fiskalnej.

Schaeuble potwierdził, że Niemcy i Francja zamierzają przyspieszyć - z połowy 2013 roku na 2012 rok - uruchomienie Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (EMS), czyli stałego funduszu ratunkowego dla krajów strefy euro z problemami zadłużenia.

Wcześniej we wtorek Geithner spotkał się we Frankfurcie nad Menem z szefem Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghim. Na temat tego spotkania nie chciał się jednaki wypowiadać publicznie. Oświadczył - jak pisze agencja dpa - że nie będzie mówił, co EBC powinien lub mógłby zrobić.