W listopadzie nie wzrosła sprzedaż aut dla firm. Przedsiębiorcy nie wybrali się na zakupy, by zwiększyć koszty w związku z podwójną zaliczką podatku.
Koncerny samochodowe działające w naszym kraju będą zadowolone, jeżeli podliczenie minionego miesiąca wykaże sprzedaż podobną jak w październiku – wynika z ankiety przeprowadzonej przez „DGP”.
– Efektu listopada w tym roku nie było – stwierdza Andrzej Halarewicz, szef JATO Dynamics, firmy monitorującej światowy rynek motoryzacyjny.
Jego opinie potwierdzają importerzy.
– Nie zauważyliśmy wzrostu sprzedaży samochodów dla klientów flotowych – przyznaje Marcin Weksej, rzecznik prasowy Skoda Auto Polska. Według niego mniejsze firmy prawdopodobnie poczyniły już zakupy nowej floty wcześniej, a duże przedsiębiorstwa trzymają się ściśle założonego harmonogramu wymiany aut. Podobnie wypowiadają się przedstawiciele Chevroleta, Renault oraz Nissana. Inni, jak Fiat, Ford i Toyota, milczą.
Tylko nielicznym sprzedaż flotowa wzrosła w listopadzie. Do wyjątków należy Honda, która sprzedała o 10 proc. samochodów więcej niż w październiku.
– Było gorzej niż w ubiegłym roku, kiedy to różnica pomiędzy sprzedażą listopadową i październikową wyniosła prawie 20 proc. – podkreśla Iwona Legęć z Honda Poland. Tyle że ubiegły rok był nietypowy. W listopadzie i w grudniu 2010 r. dilerzy niemal bili rekordy sprzedaży, a firmy ustawiały się w kolejkach po auta. To były przecież ostatnie miesiące na pełny odpis VAT przy zakupie samochodów z kratką. Od stycznia 2011 r. ten przywilej znikł, a przedsiębiorcy mogą liczyć na zwrot góra 60 proc. podatku, pod warunkiem że nie jest to kwota wyższa niż 6 tys. zł.
Importerzy mówią, że będą zadowoleni, jeżeli sprzedaż dla firm w listopadzie zamknie się liczbą 10 tys. samochodów, choć rok temu było to aż 19 tys.
Eksperci uważają, że brak odpisu to tylko jeden z powodów obecnego spowolnienia zakupów.
Liczba zarejestrowanych nowych samochodów / DGP
– Na rynku samochody wielu marek były niedostępne i nie pojawiły się oferty wyprzedaży rocznika – uważa Łukasz Gębski, szef internetowego domu sprzedaży samochodów Autosalon24.pl.
Andrzej Jankowicz, starszy doradca klientów korporacyjnych ING Car Lease, mówi nawet, że pod względem dostępności aut ten rok jest wyjątkowy. – Mamy ograniczoną ofertę. W zasadzie samochodów już nie ma – mówi. – Jeżeli przedsiębiorca firmowe pojazdy zamówi w połowie listopada, to najbardziej optymistyczny czas oczekiwania wyniesie ok. 90 dni – mówi Jankowicz. Jak dodaje, w przypadku najbardziej popularnych marek i modeli flotowych realnie należy jednak liczyć się z dostawą aut za cztery miesiące, czyli w I kw. 2012 r. Łukasz Gębski ma jednak nadzieję, że ruch w salonach zwiększy się w styczniu. Wtedy ruszy produkcja nowych pojazdów pod obecne zamówienia.