Zakładając przyszłoroczne tempo wzrostu gospodarczego na poziomie 2,5 proc., Ministerstwo Finansów przyjęło realistyczne założenia do projektu budżetu - oceniają ekonomiści pytani przez PAP.

Z uzasadnienia do projektu budżetu na 2012 r., do którego dotarła PAP, wynika, że deficyt zostanie zapisany na poziomie 35 mld zł. Przyjęto, że PKB wzrośnie o 2,5 proc., a inflacja średnioroczna ma wynieść 2,8 proc. (wobec 4,1 proc. szacowanego na 2011 rok). Resort finansów spodziewa się, że bezrobocie na koniec 2012 r. obniży się do 12,3 proc., z 12,4 proc. szacownych na koniec tego roku.

Pierwotny projekt budżetu, przyjęty przez rząd i przesłany do Sejmu pod koniec września, także zakładał maksymalny deficyt w wysokości 35 mld zł. Dwa miesiące temu rząd przewidywał jednak, że wzrost PKB w przyszłym roku osiągnie 4 proc., a bezrobocie na koniec 2012 r. wyniesie 10 proc. (wobec 10,9 proc. na koniec br.)

Główny ekonomista BZ WBK Maciej Reluga uważa, że teraz ministerstwo przyjęło "realistyczny scenariusz". Powiedział, że nowe założenia MF są mniej więcej zgodne z jego oczekiwaniami - prognozą wzrostu gospodarczego na przyszły rok w wysokości 2,7 proc. "z ryzykiem w dół". Ekonomista zaznaczył, że jest jednak prawdopodobna rewizja tej prognozy w niedługim czasie.

"Dobrze, że z trzech proponowanych wariantów minister finansów wybrał właśnie ten. Jest zgoda co do tego, że to wariant nawet bardziej konserwatywny niż oczekiwania rynkowe. Konsensus jest ciągle w okolicach 3 proc. wzrostu PKB w przyszłym roku" - powiedział Reluga.

Istnieje ryzyko, że wzrost gospodarczy będzie niższy od zakładanego

Według niego istnieje ryzyko, że wzrost gospodarczy będzie raczej niższy od zakładanego przez resort finansów, niż że będzie wyższy. "Jesteśmy w takim momencie, że żadnego scenariusza nie można wykluczyć. Bardziej prawdopodobne jest, że zejdziemy poniżej 2 proc., niż że będziemy się utrzymywać na poziomie 4 proc." - powiedział.

Ekonomista dodał, że stopień realizmu przyjętego we wrześniu projektu był "dyskusyjny", a utrzymywanie 4-proc. prognozy wzrostu PKB byłoby bez sensu. Podkreślił jednak, że przez dwa miesiące wiele się zdarzyło.

Główny ekonomista Business Centre Club prof. Stanisław Gomułka powiedział, że założenia MF dotyczące wzrostu gospodarczego są zgodne z jego prognozą oraz prognozą OECD. "Także inne instytucje międzynarodowe prognozują wzrost PKB w Polsce między 2 proc. a 3 proc. Wydaje mi się, że w tej chwili jest to (...) bardzo realistyczne i niekontrowersyjne założenie" - uważa ekonomista.

Jego zdaniem naturalne jest, że w sytuacji niewielkiego tempa wzrostu PKB, należy oczekiwać wzrostu stopy bezrobocia z obecnego poziomu nieco poniżej 12 proc. Według niego założenia przyjęte w poprzednim projekcie były "superoptymistyczne, nierealistyczne".

Gomułka zaznaczył, że dotychczas rynek spodziewał się, iż w przyszłym roku inflacja wyniesie około 2,5 proc. "Z racji silnego osłabienia złotego można zakładać, że inflacja będzie nieco wyższa niż cel inflacyjny NBP (2,5 proc. - PAP), może być nawet wyższa niż założenia Ministerstwa Finansów" - dodał ekonomista.

Profesor pozytywnie ocenił utrzymanie - mimo obniżenia tempa wzrostu PKB - maksymalnego deficytu w wysokości 35 mld zł. "Ministerstwo najwyraźniej zakłada, że wpłata z NBP do budżetu w przyszłym roku będzie duża. Bardzo dużo zależy od tego, jaki będzie kurs euro w złotych na koniec roku. Jeżeli złoty będzie nadal słaby i byłby to kurs w okolicy 4,5, to wpłata wyniesie ponad 10 mld zł" - powiedział.

Resort finansów zapowiada, że nowy projekt budżetu na 2012 r. zostanie przyjęty przez rząd na początku grudnia

Zgodnie z planem prac Sejmu, posłowie zajmą się nim najprawdopodobniej na posiedzeniu w dniach 14-15 grudnia.

Na początku listopada minister finansów Jacek Rostowski poinformował, że przygotuje trzy warianty budżetu na 2012 rok, w zależności od trzech różnych założeń dotyczących wzrostu gospodarczego. Pierwszy wariant "umiarkowanego spowolnienia" w przyszłym roku zakładałby wzrost PKB o 3,2 proc., drugi wariant "średniego spowolnienia" wzrost PKB o 2,5 proc., a trzeci "wariant recesyjny" mówiłby o spadku PKB o 1 proc.