Inflacja nie oszczędziła prawie żadnego z krajów OECD, w których ceny konsumpcyjne w październiku wzrosły średnio – rok do roku - o 3,2 proc. – wynika z opublikowanego dzisiaj raportu organizacji z siedzibą w Paryżu. Żywność podrożała o 4,1 proc. a koszty energii – aż o 12,4 proc.

Polska, która należy do klubu najbardziej rozwiniętych i wschodzących gospodarek świata, mieści się w pobliżu przeciętnej dla wszystkich krajów Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, ale ze wskazaniem na sytuację bardziej pozytywną. Bo ile ogólna drożyzna jest nieco większa – CPI wyniosło 4,0 proc. – to żywność podrożała tylko o 2,8 proc. a energia kosztuje o 9,8 proc. więcej niż przed rokiem.

Liderem drożyzny - W. Brytania

Wśród europejskich członków OECD drożyzna dotknęła wyraźnie Wielką Brytanię, gdzie roczna inflacja wyniosła w październiku 5,0 proc., żywność podskoczyła także o 5,0, zaś energia kraju, który posiada złoża ropy naftowej na Morzu Północnym, zdrożała o 17,8 proc. Dla porównania odpowiednie wskaźniki inflacji w USA wynoszą 3,5 proc., 6,2 proc. i 14,2 proc.

Jedyne kraje gdzie ceny żywności zmalały - Japonia i Szwajcaria

Wyjątkami na liście „drożyzny” OECD są Szwajcaria i Japonia, gdzie ceny konsumpcyjne spadły – odpowiednio – o 0,1 proc. i 0,2 proc. Ale chociaż żywność w Szwajcarii w ciągu roku staniała o 3,3 proc., to jednak koszty energii podskoczyły o 7,4 proc. W Japonii żywność staniała minimalnie – o 0,2 proc. – natomiast energia jest droższa o 6,2 proc.

Tylko w Norwegii spadły ceny energii

Jedynym krajem OECD z taniejącą energią jest Norwegia. Jej koszt, rok do roku, spadł w październiku o 4,2 proc. , w konsekwencji ceny konsumpcyjne wzrosły zaledwie o 1,4 proc.