Rząd Białorusi zamierza powrócić do regulowania cen na podstawowe produkty żywnościowe i towary przemysłowe - podał w piątek portal internetowy Tut.by, powołując się na czwartkową wypowiedź wicepremiera Anatola Kalinina.

Taki krok przewiduje rządowy program działań w sferze ochrony socjalnej i regulowania cen. Rząd ma zamiar przyjąć ten program do końca tego roku.

"Teraz ceny są swobodne, ale widzimy, co się dzieje - producenci mają towar po jednej cenie, a w handlu cena jest dwukrotnie wyższa. Kto powinien zarabiać - producent czy pośrednicy?" - powiedział Kalinin. Jak dodał, "trzeba będzie wrócić do cen regulowanych" niektórych grup towarów spożywczych i przemysłowych. Ma to dotyczyć przede wszystkim podstawowych towarów codziennego użytku.

Program rządu przewiduje również podwyżkę płacy minimalnej. Wicepremier wskazał ponadto, że możliwe są zmiany w ustawodawstwie, które umożliwią ludziom pracę w więcej niż jednym miejscu pracy. "Władze dojrzały, by w końcu zalegalizować legalne zatrudnienie w kilku miejscach jednocześnie" - skomentował tę zapowiedź opozycyjny portal AFN.

Białoruś przeżyła w tym roku dwie dewaluacje krajowej waluty - rubla. Ceny na towary i usługi rosną systematycznie, inflacja od początku roku przekroczyła 100 procent. Niedawno prezydent Alaksandr Łukaszenka zażądał, by "szalone kształtowanie cen" żywności powstrzymać do grudnia. Ocenił, że przyczyną podwyżek cen jest brak przepisów antymonopolowych. Dwukrotnie też w ostatnim czasie skrytykował zbyt wolnorynkowe jego zdaniem podejście rządu w gospodarce.

Z kolei opozycyjne media zarzuciły władzom, że kłopoty gospodarcze są wynikiem polityki prowadzonej przez lata oraz podwyżek świadczeń przed wyborami prezydenckimi w grudniu zeszłego roku.