Powołanie agencji, która zajmowałby się nadzorem wydobycia gazu łupkowego w Polsce, byłoby dobrem rozwiązaniem - uważa dyrektor departamentu ropy i gazu MG Małgorzata Szymańska. Dodaje jednak, że przeciwne temu jest Ministerstwo Finansów.

"Wydaje się, że model jednego organu regulującego przynajmniej większą część procesu wymagającego zezwoleń i nadzoru ze strony administracji (nad wydobyciem gazu z łupków - PAP), (...) jest modelem, który najbardziej się sprawdził. Na przykład w Kolumbii Brytyjskiej (prowincja Kanady - PAP), która ma specjalnie regulacje odnoszące się generalnie do wydobycia (...) surowców i specjalną agencję, (...) która jest w stanie nadzorować i wyegzekwować spełnienie ostrych wymogów środowiskowych, dopełnienie procedur prawnych, odpowiednie postępowanie inwestorów ze społecznościami lokalnymi. To wydaje się być odpowiednim podejściem, które mogłoby znaleźć zastosowanie również w naszym przypadku" - powiedziała w poniedziałek Szymańska.

Jej zdaniem, w Polsce potrzeba koordynacji działań resortów zaangażowanych w sprawy związane z poszukiwaniem gazu łupkowego. Dodała, że nie wiadomo, czy uda się powołać taką wyspecjalizowaną jednostkę administracyjną. "Tym bardziej, że zdecydowany sprzeciw zgłasza oczywiście minister finansów" - powiedziała.

Minister finansów - agencja na końcu

Według resortu finansów, najpierw trzeba ustalić ramy prawne wydobycia gazu łupkowego i jego opodatkowania, a dopiero potem zabierać się za tworzenie agencji.

"Kompleksowe uregulowanie kwestii wydobycia gazu łupkowego jest zadaniem rządu. Zanim zostanie utworzona ewentualna agencja, która zajmowałaby się wydobyciem gazu łupkowego, należy określić strategię działania państwa w tym zakresie, ustalić ramy prawne wydobycia gazu łupkowego oraz kwestie jego opodatkowania" - poinformowała w poniedziałek PAP rzeczniczka prasowa MF Małgorzata Brzoza.

W kwietniu amerykańska Agencja ds. Energii (EIA) poinformowała, że Polska ma 5,3 bln m sześc. możliwego do eksploatacji gazu łupkowego, czyli najwięcej ze wszystkich państw europejskich, w których przeprowadzono badania (raport EIA dotyczył 32 krajów). Ta ilość gazu - podkreśliła Agencja - powinna zaspokoić zapotrzebowanie Polski na gaz przez najbliższe 300 lat.

W pozyskiwaniu gazu ze złóż niekonwencjonalnych przodują Stany Zjednoczone, gdzie ok. 10 proc. wydobycia gazu pochodzi właśnie z tego rodzaju złóż. Amerykanie zakładają zwiększanie wydobycia, bo udokumentowane zasoby gazu z takich złóż są znacznie większe od złóż konwencjonalnych. Kanadyjska produkcja gazu niekonwencjonalnego wynosi około jednej trzeciej produkcji USA.

Gaz łupkowy wydobywa się metodą tzw. szczelinowania hydraulicznego. Pod dużym ciśnieniem pompuje się pod powierzchnię ziemi dużą ilość wody z niewielką domieszką substancji chemicznych, by rozsadzić podziemne skały i uwolnić gaz. Według ekologów, taka metoda jest szkodliwa dla środowiska, bo może prowadzić do zanieczyszczenia wód gruntowych. Z tego powodu wydobycia gazu metodą szczelinową zakazano np. we Francji, z kolei na szeroką skalę stosuje się ją w USA.

Szymańska uczestniczyła w poniedziałek w konferencji "Gaz łupkowy - nowe bogactwo Polaków. Szansa i wyzwanie".