W 2011 r. wielkość importu węgla do Polski przekroczy 15 mln ton, wobec pond 14 mln ton przed rokiem. Ok. 12,5 mln ton w imporcie stanowić będzie węgiel energetyczny, pozostałą część - koksowy - prognozują analitycy eksportującej polski węgiel firmy Węglokoks. Import rośnie, mimo, że ceny na rynku krajowym są niższe.

"Zapotrzebowanie naszej narodowej gospodarki w coraz większym stopniu pokrywane jest węglem energetycznym z importu i wszystko wskazuje na to, że ten trend będzie trwał" - ocenił podczas poniedziałkowej konferencji poświęconej problemom górnictwa w Katowicach prezes Węglokoksu, Jerzy Podsiadło.

W ubiegłym roku do Polski napłynęło 10,9 mln ton węgla energetycznego, a w ciągu ośmiu miesięcy tego roku - już 8,4 mln ton. Analitycy prognozują, że do końca roku wielkość ta wzrośnie do ok. 12,5 mln ton.

Ogółem w stosunku do 2010 r. import węgla do Polski może wzrosnąć nawet o ok. 1,5 mln ton, czyli w granicach 10 proc.

Ceny importowe są wyższe od eksportowych

"Warto zwrócić uwagę na warunki rynkowe, w których rośnie import: do góry poszły ceny węgla, koszty frachtów, a złoty jest słaby. To oznacza opłacalność eksportu i nieopłacalność importu. Ceny importowanego węgla są wyższe od krajowych. I mimo to import z roku na rok zauważalnie rośnie" - wskazał Podsiadło.

Maleje natomiast polski eksport węgla, nie z powodu braku popytu, ale - jak mówił prezes - braku węgla, który można byłoby skierować na eksport. W ubiegłym roku Węglokoks - największy polski eksporter - wysłał za granicę 8,7 mln ton węgla, z czego 7,8 mln ton stanowił węgiel energetyczny. W tym roku eksport będzie mniejszy o połowę i sięgnie najwyżej 4,5 mln ton, w tym 3,8 mln ton węgla energetycznego.

Przedstawiając globalną sytuację na rynku węgla Podsiadło ocenił, że na świecie nie widać odejścia od węgla. W ubiegłym roku, wobec 2009, światowe wydobycie węgla wzrosło o 10 proc., a międzynarodowy handel tym surowcem o 12 proc. W tym roku - jak mówił prezes - utrzymują się podobne tendencje wzrostowe.

W ubiegłym roku światowe wydobycie węgla kamiennego wyniosło 6,7 mld ton, wobec 6,1 mld ton rok wcześniej. Większą część (5,8 mld ton w roku 2010) stanowił węgiel energetyczny. Podsiadło zaznaczył, że ponad 10-procentowy wzrost wydobycia i sprzedaży węgla na świecie w 2010 r. został osiągnięty w roku, który wcale nie był czasem hossy dla węgla.

"Te dane zdecydowanie przeczą pojawiającym się teoriom o tym, że żyjemy w epoce końca węgla. Rola węgla będzie zmniejszać się z roku na rok, ale wynika to z normalnych procesów technologicznych. Natomiast w skali globalnej nie widać jakiegoś drastycznego odejścia od węgla, jako nośnika energii elektrycznej" - ocenił prezes Węglokoksu.

W ubiegłym roku przedmiotem światowego handlu węglem, eksportowanym drogą morską, było 963 mln ton węgla, wobec 859 mln ton rok wcześniej; w tym węgla energetycznego sprzedano odpowiednio 713 i 658 mln ton. To także - według przedstawicieli Węglokoksu - potwierdza, że rynek węgla jest stabilny i wzrostowy, a nie kurczący się.

"Węgiel wciąż spełnia niezmiernie istotną rolę w produkcji energii elektrycznej na świecie i w coraz większym stopniu staje się towarem międzynarodowym - przedmiotem światowego handlu" - powiedział Podsiadło.

Unia Europejska zaimportowała w ubiegłym roku 134 mln ton węgla. Najwięcej - ponad 31 mln ton Niemcy, blisko 20 mln ton Wielka Brytania i ponad 17 mln ton Włochy. Rok wcześniej import węgla do UE wyniósł 125 mln ton. Węglokoks prognozuje, że w 2011 r. import do Niemiec wzrośnie o ok. 2 mln ton, do Wielkiej Brytanii o ok. 2,5 mln ton, a do Polski - o ok. 1,5 mln ton. Prognozowane jest zmniejszenie importu przez Chiny i Japonię.