Żywność stanowi już 10 procent oferty sieci. Teraz firma stawia na wina sygnowane przez Marka Kondrata.
Sprawdził się pomysł testowany w łódzkiej Manufakturze więc niemiecka sieć handlowa zmienia swój wizerunek. Sklepy zlokalizowane blisko miejsca pracy i zamieszkania mają zaspokajać podstawowe potrzeby klientów, czyli w dużej mierze pełnić funkcję osiedlowych marketów, których głównymi klientami są kobiety. Większe placówki będą rozszerzać paletę artykułów spożywczych, pojawi się w nich też rozbudowana oferta win markowych.
W sprzedaży Rossmanna, kojarzonego z kosmetykami, coraz większy udział mają artykuły spożywcze, biurowe, bielizna, zabawki i akcesoria do domu. Spośród dostępnych w sklepach tej marki 14 tys. produktów żywność stanowi już 10 proc. Podobny jest jej wartościowy udział w obrotach. Firma stawia na zdrowe produkty. Te – jak przyznaje Marek Maruszak, prezes zarządu Rossmanna w Polsce – dają najwyższe marże i popyt na nie stale rośnie. W sieci można kupić nie tylko przekąski, ale też bardziej wysublimowane produkty – oliwę, pesto, makarony z mąki z grubego przemiału, słodycze z certyfikatem potwierdzającym ich ekologiczność. Już w ok. 50 z 600 sklepów można kupić wina. W największej placówce firmy, w łódzkiej Manufakturze, półka z winem mierzy 14 m, a do wyboru jest aż 380 produktów. Najdroższe kosztują 89,99 zł. – 40 gatunków win jest sygnowanych przez Marka Kondrata – mówi Eliza Panek, rzecznik prasowy Rossmann Polska.
Rossmann zostawia konkurencję w tyle / DGP
Popyt na wina jest na tyle duży, że firma zamierza potroić liczbę sklepów z alkoholem, choć jak przyznaje Eliza Panek, nie jest to łatwe ze względu na przepisy.
Zmiana formuły sklepów przynosi efekty, bo sieć szybko się rozrasta i zwiększa obroty. – W tym roku przekroczą 1 mld euro, czyli 4,3 mld zł – zapowiada Marek Maruszak. Dla porównania w 2010 r. wyniosły 3,6 mld zł. Sieć rozrasta się szybciej, niż planowała. Zakładano powstawanie 100 nowych sklepów rocznie. W tym roku przybędzie 115. Do 2015 r. ma ich być tysiąc.
Na skutek rozbudowy działu z żywnością sklepy Rossmanna powoli przeradzają się w supermarkety wielobranżowe. Stanowią tym samym zagrożenie już nie tylko dla innych drogerii, ale i małych sklepów spożywczych.
Nowa koncepcja była potrzebna Rossmannowi. Po piętach zaczęła mu bowiem deptać konkurencja. A najpoważniejszą stały się Drogerie Natura i Aster, które by stawić czoła niemieckiej sieci, połączyły siły. Przybył też nowy gracz – Drogeria Hebe – na którego rozwój zdecydował się Jeronimo Martins Dystrybucja, właściciel Biedronki.

Nowa koncepcja zwiększy obroty sieci

Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji
Poprzez uzupełnienie oferty swoich sklepów o artykuły spożywcze Rossmann stabilizuje obroty. Polski rynek żywności jest bowiem bardzo stabilny, odporny na światową recesję, gdyż obsługują go w 90 proc. krajowi wytwórcy. Nowa koncepcja może więc pozwolić Rossmannowi bardzo zwiększyć obroty. To bowiem bardzo dobra metoda na utrzymanie klientów na coraz bardziej konkurencyjnym rynku drogeryjnym.
Co więcej, podrobienie tej koncepcji przez innych graczy może być trudne. Na taką rewolucję może sobie pozwolić wyłącznie sieć, która ma odpowiednio duże sklepy, w których może zorganizować dział z żywnością i magazyny pozwalające na jej przechowywanie. Musi być też przygotowana pod względem logistycznym, bo artykuły spożywcze wymagają innego transportu.