Złoty pozostaje wciąż pod wpływem ruchów na euro/dolarze, ale można spodziewać się kolejnych interwencji Banku Gospodarstwa Krajowego i Narodowego Banku Polskiego. Na rynkach finansowych największe znaczenie odgrywają obecnie czynniki polityczne, natomiast dane makroekonomiczne, które ostatnio zaskakują pozytywnie, są ignorowane.

Dopóki ta sytuacja nie zmieni się, złoty będzie raczej osłabiał się, uważają analitycy. "Inwestorzy skupiają się od dłuższego czasu na bliżej niesprecyzowanych problemach strefy euro i ignorują dane makro, które choćby wczoraj okazały się lepsze od spodziewanych. W tym tygodniu niewiele zmieniło się pod tym względem, choć wydaje się, że nowe rządy w Grecji i we Włoszech przyniosą lekkie uspokojenie.

Ale inwestorzy drążą teraz temat kolejnego ogniwa - Francji" - ocenił analityk walutowy Banku BGŻ Piotr Popławski. Dodał, że warto obserwować dzisiejsze aukcje obligacji Francji i Hiszpanii - wzrost rentowności na aukcjach może spowodować spadek euro, udane aukcje mogą poprawić nastroje.

W ocenie analityka, jest szansa, że inwestorzy "nieco odpuszczą" do końca kwartału, choć trudno na to liczyć jeszcze w tym, czy przyszłym tygodniu.

"W Stanach Zjednoczonych w przyszłym tygodniu będzie kolejne spotkanie dotyczące sposobu obniżenia deficytu. Do tej pory obie partie nie wypracowały kompromisu, więc wygląda na to, że cięcia będą 'oś linijki - po równo dla każdego'. Czekamy na to, że do końca kwartału inwestorzy przestaną skupiać się na kwestiach filozoficznych, a zaczną na danych makro" - zaznaczył analityk. Popławski spodziewa się, że złoty nadal będzie podążał w ślad za EUR/USD, ale jest szansa na kolejna interwencję Ministerstwa Finansów, czy NBP. "Ratunku upatruję w operacjach BGK i NBP.

Na razie sytuacja dla złotego nie jest sprzyjająca. Rano byliśmy na poziomach 4,40, ale jedna dobra interwencja wystarczy, aby zejść poniżej. Jest pytanie, jak wiele takich interwencji złoty będzie potrzebował" - podsumował Popławski.

W czwartek, ok. godz. 9:50 jedno euro kosztowało 4,4374 zł, a dolar 3,2930 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,3474. W środę, ok. godz. 17:50 jedno euro kosztowało 4,4386 zł, a dolar 3,2877. Euro/dolar kwotowany był na 1,3501. Rano, ok. godz. 9:50 jedno euro kosztowało 4,4194 zł, a dolar 3,2661. Euro/dolar kwotowany był na 1,3531.