Standard and Poor’s, Moody’s i Fitch przyczyniły się do eskalacji kryzysu – uznała Komisja Europejska. Szykuje przepisy mające złamać oligopol tych firm. Ich działalność na terenie UE będzie mogła być czasowo zawieszana
Bruksela dobiera się do skóry agencjom ratingowym. Zdaniem komisarza ds. jednolitego rynku Michela Barniera amerykańscy analitycy nie tylko nie przewidzieli kryzysu finansowego, ale gdy już wybuchł, przyczynili się swoimi ocenami do jego pogłębienia. Dlatego konieczne jest ograniczenie wpływu Standard & Poor’s, Moody’s i Fitcha na rynek.
Przedstawiony wczoraj projekt nowej unijnej regulacji zakłada, że w skrajnym przypadku działalność agencji na terenie Unii zostałaby zawieszona. W okresie gdy danemu państwu grozi bankructwo, a Bruksela prowadzi negocjacje w sprawie jego uratowania, analitycy nie mieliby prawa do publikowania nowych ocen wiarygodności kredytowej. W przeciwnym wypadku na stałe stracą licencję.
– „To jest chybiony pomysł. Jeśli agencje nie będą mogły wydawać ocen, natychmiast wywoła to podejrzenia inwestorów, że coś się przed nimi ukrywa. To spowoduje panikę na rynku” – ostrzega w liście skierowanym do polskiego premiera prezes Moody’s Michel Madelain.
Barnier powiedział, że Unia zrezygnowała z długo rozważanego pomysłu powołania własnej agencji ratingowej. Eurokraci doszli do wniosku, że ze względu na powiązania z unijnymi instytucjami jej wiarygodność byłaby niewielka. Bruksela chce jednak złamać oligopol trzech amerykańskich agencji ratingowych w inny sposób. Temu miałby m.in. służyć obowiązek zamiany przynajmniej raz na pięć lat przez przedsiębiorstwa lub samorządy agencji, która dokonuje oceny emitowanych przez nie obligacji. Europejski Urząd Akcji i Rynków (ESMA) w najbliższym czasie opublikuje listę wszystkich agencji ratingowych działających w Unii wraz ze stawkami świadczonych przez nie usług. To ma zachęcić do większej konkurencji na rynku.
Kłopoty Standard & Poor’s, Moody’s i Fitcha na tym się nie kończą. Barnier zapowiedział przygotowanie wspólnych przepisów prawnych, które wprowadzą na terenie całej Unii odpowiedzialność cywilną dla tych analityków, którzy dopuściliby się poważnych błędów przy opracowywaniu ratingów. Dodatkowo każda agencja będzie musiała ujawnić metodologię przygotowywania takich dokumentów. I zostanie zobowiązana do ostrzeżenia z 24-godzinnym wyprzedzeniem władz danego kraju o szykowanym obniżeniu ratingu.
Wielka trójka ocenia świat / DGP
Osłabieniu pozycji agencji ratingowych ma także służyć stopniowe wycofywanie obowiązku dokonania przez nich oceny nowej emisji obligacji przez władze samorządowe i przedsiębiorstwa.
– W przyszłości rating będzie tylko jednym z wielu elementów decydujących o wartości danego papieru – tłumaczył wczoraj Barnier.

Analitycy, którzy popełnią poważne błędy, odpowiedzą za nie cywilnie

Komisarz, jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego, kilka dni temu bardzo ostro zareagował na wpadkę Standard & Poor’s, który omyłkowo wysłał do niektórych klientów notę sugerującą bliskie obniżenie oceny kredytowej tego kraju. Choć agencja szybko opublikowała dementi, rentowność francuskich obligacji znacząco poszła w górę.
Bruksela bardzo źle przyjęła także obniżenie do poziomu śmieciowego przez Moody’s obligacji Grecji (czerwiec 2010) i Portugalii (lipiec 2011), w chwili gdy kraje te negocjowały z Brukselą porozumienie o oszczędnościach budżetowych i ratunku przed bankructwem.