PiS złożyło u marszałka Sejmu projekt ustawy, mającej - według jej autorów - zagwarantować państwu sprawiedliwy udział w dochodach z wydobycia gazu łupkowego. Projekt zawiera regulacje m.in. z zakresu koncesji na wydobycie i wysokości opłat wydobywczych.



Narodowy charakter - Staszic, Łukaszewicz...

Projekt zakłada utworzenie specjalnej spółki Skarbu Państwa o nazwie Staszic, która byłaby udziałowcem wszystkich spółek tworzonych dla obsługi koncesji, wydawanych przez ministerstwo środowiska. Miałaby ona prawo pierwokupu sprzedawanych przez innych udziałów.

Wartość koncesji - co najmniej 40 proc. wartości wydobywanego gazu

Koncesje wydobywcze mają być przyznawane w drodze otwartych przetargów. Opłata za użytkowanie górnicze przy takiej koncesji będzie określana w umowie cywilno-prawnej, jak obecnie w Prawie geologicznym i górniczym, ale jej wysokość będzie nie mniejsza niż 40 proc. wartości gazu przewidywanego do wydobycia w złożu. Opłaty trafiałyby na specjalny fundusz im. Łukasiewicza, pozostający w ograniczonej dyspozycji Sejmu.

Projekt przedstawił w poniedziałek podczas konferencji prasowej poseł PiS, b. wiceminister gospodarki, Piotr Naimski. Jak podkreślał, projekt dotyczy tego, w jaki sposób wydobycie gazu łupkowego "będzie przynosiło zyski Skarbowi Państwa i obywatelom".

Mówiąc o przetargach na koncesje wydobywcze, Naimski podkreślił, że taki tryb wiąże się z udostępnieniem informacji geologicznej tym, którzy do przetargu chcą stanąć. "To jest zmiana w stosunku do obecnie obowiązującego prawa" - zaznaczył.

Wadium przetargowe ma wynosić dwukrotność udokumentowanej kwoty wydanej na sporządzenie na podstawie badań dokumentacji geologicznej. Naimski zaznaczył, że inwestor, który wyłożył pieniądze na poszukiwania, a który nie weźmie udziału w przetargu bądź go przegra, może liczyć na rekompensatę. Zgodnie z projektem ma ona wynosić również 200 proc. kwoty wydanej na dokumentację. Środki te mają pochodzić z wadium.

Naimski podkreślał, że wysokość opłaty za użytkowanie koncesji wydobywczej - min. 40 proc. wartości gazu - byłaby ustalana w drodze negocjacji. "Chcemy, żeby ustawa zakładała elastyczność w konkretnych negocjacjach. Głównie dotyczy to negocjowania harmonogramu spłat w zależności od trudności technologicznych złoża, początkowo opłaty mogą być niższe, potem wyższe. Jest możliwość aneksowania tych umów, jeżeli np. okaże się podczas wydobycia, że gazu jest mniej lub więcej" - mówił poseł PiS.

Naimski tłumaczył, że opłata w wysokości minimum 40 proc. mieści się w granicach europejskiej normy.

Fundusz Łukaszewicza - na co przeznaczane środki?

Projekt zakłada też utworzenie funduszu im. Łukasiewicza, na który miałyby wpływać dochody SP z wydobycia gazu łupkowego. Fundusz mógłby lokować środki w papiery wartościowe, również na zagranicznych giełdach, obligacje rządów lub banków centralnych, obligacje spółki Staszic, instrumenty pochodne mające ograniczyć wysokość ryzyka inwestycyjnego. Fundusz mógłby też finansować badania naukowe. Sejm w drodze ustawy mógłby dysponować nadwyżką aktywów funduszu powyżej kwoty 100 mld zł.

PiS chce też powołania nowej stałej sejmowej komisji - ds. energii, surowców energetycznych i bezpieczeństwa energetycznego. "Zajmowałaby się legislacją w obszarach bezpieczeństwa energetycznego, polityki energetycznej państwa, nadzoru nad przedsiębiorstwami z udziałem SP z sektora energetycznego, koncesji wydobywczych. Chcemy, żeby w tej komisji skupiły się kwestie, które dotyczą w szczególności powstającego sektora wydobycia gazu ze złóż łupkowych" - mówił Naimski. Podkreślał, że obecnie sprawy te obecnie są rozproszone, zarówno w Sejmie na poziomie legislacyjnym, jak i w administracji państwowej.