Podczas szczytu państw Współpracy Ekonomicznej Azji i Pacyfiku (APEC) w Honolulu na Hawajach prezydent USA Barack Obama położył kres tradycji, zgodnie z którą przywódcy biorący udział w spotkaniu pozują do wspólnego zdjęcia ubrani w lokalne stroje - w trawiastych spódniczkach i hawajskich kwiecistych koszulach.

Perspektywa sfotografowania m.in. prezydenta Chin Hu Jintao czy przywódcy Rosji Dmitrija Miedwiediewa ubranych w hawajskiego koszule i wieńce z kwiatów wzbudziła poruszenie wśród dziennikarzy, obsługujących szczyt APEC - pisze EFE.

Wbrew oczekiwaniom w niedzielę liderzy pojawili się przed kamerami w jednolitych czarnych garniturach, których monotonię przełamywała jedynie biała koszula premier Australii Julii Gillard.

Brak kolorowych koszul wzbudził zdziwienie samych przywódców - pisze EFE. Agencja relacjonuje, że Gillard pytała Obamę o "trawiaste spódniczki", czyli kolejny element hawajskiego stroju. "To zbyt krępujące, tak jak biustonosze z kokosów" - odpowiedział Obama. Gdy do rozmowy przyłączył się prezydent Chile Sebastian Pinera, pytając o "hawajskie koszule", przywódca USA odparł, że "kładzie kres tej tradycji".

"Nie słyszałem wielu skarg w związku z zakończeniem tradycji"

Zapoczątkował ją w 1993 r. były prezydent USA Bill Clinton, gdy Stany Zjednoczone po raz pierwszy były gospodarzem szczytu APEC.

Na niedzielnej konferencji prasowej Obama wyjaśnił, że "gdy oglądał zdjęcia z poprzednich spotkań, uznał, iż można zrezygnować z tej tradycji".

Uczestnicy szczytu otrzymali w prezencie hawajską koszulę i "jeśli chcą ją pokazać, nie ma problemu" - zapewnił prezydent USA.

"Nie słyszałem wielu skarg w związku z zakończeniem tradycji" - dodał.

Niektórzy analitycy spekulują, że Biały Dom obawiał się społecznego odbioru tradycji, która mogła się wydać frywolna w czasie kryzysu ekonomicznego.