Polskie prawo nie sprzyja przedsiębiorczym kobietom – wynika z raportu przygotowanego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości. Nie mogą one w pełnym zakresie korzystać z ulg podatkowych i ponoszą wyższe koszty urlopów wychowawczych niż pracujące na etatach koleżanki. Dlatego wiele z nich nie chce rodzić dzieci.
To poważny problem dla naszej demografii i przyszłych finansów państwa: Polska jest krajem, gdzie udział kobiet pracujących na własny rachunek wynosi 34,3 proc. i jest jednym z najwyższych w UE. – Coraz więcej kobiet odkłada decyzję o urodzeniu dziecka, bo boi się kłopotów związanych z powrotem na rynek pracy, wysokich kosztów opieki nad dziećmi i niższych emerytur w przyszłości –mówi Bożena Lubińska-Kasprzak, prezes PARP.
Zarówno z danych firm rekrutacyjnych, jak i badań socjologów wynika, że aż 80 proc. przedsiębiorców szukających dziś kontrahentów czy pracowników woli podpisać umowę z mężczyzną, ewentualnie z kobietą, która nie ma małych dzieci. Młode matki stanowią dziś jedną z najbardziej zagrożonych wykluczeniem z rynku pracy grup społecznych. W Polsce tylko 32,4 proc. kobiet mających pod opieką dziecko do 3. roku życia pracuje, podczas gdy średnia dla krajów OECD zbliża się do 50 proc.
To m.in. efekt wzorców kulturowych zakorzenionych w naszym społeczeństwie, które zobowiązują matkę, a nie ojca do opieki nad małym dzieckiem. Wiele kobiet przyznaje, że chętnie wróciłyby do aktywności zawodowej już po urlopie macierzyńskim, gdyby mogły oddać dziecko do taniego żłobka i przedszkola albo byłoby je stać na opiekunkę. Ponieważ nie mają takiej możliwości, idą na trzyletnie urlopy wychowawcze. – A im dłużej trwa okres bierności zawodowej, tym trudniejszy jest powrót – uważa Anna Kurowska z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, współautorka raportu PARP. Jej zdaniem Polska powinna wprowadzać rozwiązania, które sprawdziły się w innych krajach. Zamiast subsydiów do przedszkoli czy żłobków rząd powinien dopłacać bezpośrednio rodzicom, a wysokość dotacji powinna być uzależniona od ich dochodów. Dopłaty można przeznaczyć tak na żłobek czy przedszkole, jak i wynajęcie opiekunki. Takie rozwiązanie działa m.in. w Australii. Po jego wprowadzeniu zatrudnienie wśród młodych matek wzrosło z 53 proc. w 2000 r. do 58 proc. w 2008 r.
Autorzy raportu postulują też zmiany w prawie. Dziś przedsiębiorcze matki nie mogą korzystać np. z prawa do zachowania wynagrodzenia, jeżeli wychowując dziecko, nie są w stanie pracować na pełnych obrotach. Muszą się też godzić z niższymi zasiłkami macierzyńskimi, chorobowymi czy opiekuńczymi. Udogodnieniem dla nich byłoby też łatwiejsze zawieszanie i ponowne uruchamianie działalności gospodarczej.
50 proc. kobiet działających w biznesie nie ma dzieci
0,9 dziecka przypada na jedną bizneswoman
1,13 dziecka przypada na kobietę pracownika
1,36 dziecka przypada na matkę niepracującą