Niemiecka kanclerz Angela Merkel uważa, że do traktatu UE należy wprowadzić zmiany, które zaostrzą kontrolę nad dyscypliną finansową państw członkowskich i umożliwią zaskarżenie przed unijny sąd krajów eurolandu łamiących zasady stabilności.

"Musimy usunąć teraz te słabe punkty i nie mamy na to zbyt wiele czasu" - powiedziała Merkel w opublikowanym w środę wywiadzie dla niemieckiej agencji prasowej dpa. Zaznaczyła, że euro jest więcej niż tylko walutą, bo "symbolizuje ideę jedności Europy".

"Wszyscy w Europie jesteśmy obecnie w trudnej sytuacji. Euro przeżywa pierwszy wielki kryzys od dziesięciu lat swego istnienia" - oceniła Merkel.

Zdaniem niemieckiej kanclerz notoryczne łamanie zasad dyscypliny finansowej w jednym kraju członkowskim naraża na niebezpieczeństwo pozostałe państwa. "Wspólne uzgodnienia, zapisane w Pakcie Stabilności i Wzrostu chronią nas wszystkich. Jeśli nie są dotrzymywane, europejska instytucja musi mieć prawo ingerencji w budzący wątpliwości budżet narodowy" - powiedziała.

Ponadto - dodała - Komisja Europejska albo kraje członkowskie powinny mieć możliwość zaskarżenia przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości państwa, łamiącego reguły Paktu Stabilności i Wzrostu.

"Każdy musi wiedzieć, że narodowe decyzje mogą mieć poważne konsekwencje dla Europy i poza nią" - zaznaczyła, wskazując, że niedawna zapowiedź Grecji przeprowadzenia referendum w sprawie programu ratunkowego dotyczyła wszystkich europejskich krajów. "Natychmiast podano tym samym w wątpliwość decyzje szczytu strefy euro z 27 października" - zauważyła Merkel. Po kilku dniach rząd w Atenach wycofał się z planu referendum.

Niemiecka kanclerz zaapelowała też do Włoch o przeprowadzenie programu oszczędności. "Dyrektor Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde mówi, że problemem Włoch nie jest gospodarcza sytuacja tego kraju, ale brak zaufania. Zaufanie można odzyskać, jeśli Włochy w sposób wiarygodny wdrożą swoje plany oszczędnościowe. Zaufanie jest w obecnej sytuacji rzadką monetą, potrzebujemy go więcej" - powiedziała Merkel.

Włochy, ze względu m.in. na swój dług sięgający ok. 120 proc. w relacji do PKB, są krajem eurolandu najbardziej zagrożonym skutkami kryzysu zadłużenia w Grecji. We wtorek premier Włoch Silvio Berlusconi zapowiedział, że ustąpi ze stanowiska po uchwaleniu ustawy o stabilizacji finansów przez parlament.