Polski bank centralny najpewniej pozostawi koszty kredytu bez zmian na najwyższym poziomie od prawie trzech lat, aby słaby zloty nie mógł wypchnąć w górę inflacji, która przekracza wyznaczone na ten rok granice.

Według 32 ekonomistów ankietowanych przez agencję Bloomberg Narodowy Bank Polski utrzyma siedmiodniową stopę procentową na poziomie 4,5 proc. Decyzja w tej sprawie zostanie ogłoszona w środę po południu po zakończeniu dwudniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej.

Bank centralny zrezygnował w lipcu z zacieśniania polityki fiskalnej, poprzestając na jednoprocentowej podwyżce przeprowadzonej w kilku ratach w pierwszym półroczu w celu powstrzymania inflacji. Członkowie RPP będą zapewne dążyć do zahamowania marszu złotego w dół w warunkach dalszego zmagania się strefy euro z kryzysem zadłużeniowym. Polska gospodarka wykazuje tymczasem odporność co sprawia, że obniżenie kosztów kredytu nie jest takie naglące.

„Możliwość ryzyka kursowego powstrzymuje (RPP) przed redukowaniem stóp, gdyż może to zwiększyć gwałtowność zmian złotego”, co prowadzi dalej do jego “słabości, zagrażającej wzrostem inflacji. Nie ma presji, żeby wspierać gospodarkę skoro ostatnie danie pokazują, iż radzi ona sobie całkiem dobrze” – mówi Monika Kuretek, główny ekonomista Banku Pocztowego w Warszawie.

Złoty spadł do najniższego poziomu od 27 miesięcy tuż przed interwencją NBP na rynku walutowym 21 września. Była to pierwsza tego rodzaju akcja banku od czasu uwolnienia kursu złotego w kwietniu 2000 roku. W kolejnych trzech tygodniach NBP interweniował potem jeszcze dwukrotnie.

W okresie trzech minionych miesięcy złoty stracił 7,7 proc. wobec euro, co jest trzecim największym spadkiem wśród 20 walut rynków wschodzących monitorowanych przez Bloomberga.

Peter Attard Montalto, ekonomista z Nomura Holdings w Londynie sądzi, że bank centralny zechce zapewne poczekać z decyzjami do czasu przedstawienia przez premiera Donalda Tuska projektu budżetu na 2012 rok.