W referendum zaproponowanym przez premiera Jeorjosa Papandreu Grecy mają się wypowiedzieć ws. nowego pakietu ratunkowego dla ich zadłużonego kraju, a nie na temat pozostania - lub nie - w strefie euro - oświadczył w środę rzecznik greckiego rządu.

Była to odpowiedź na pytanie Reutersa dotyczące wezwań do referendum w sprawie członkostwa w eurolandzie. "Nie, to nie będzie tematem (referendum) - odparł rzecznik Angelos Tolkas. - Będzie chodziło o plan ratunkowy".

Większość Greków jest przeciwna międzynarodowym programom ratunkowym

Sondaże pokazują, że większość Greków jest przeciwna międzynarodowym programom ratunkowym, z którymi wiążą się rygorystyczne przedsięwzięcia oszczędnościowe. Większość Greków opowiada się zarazem za pozostaniem ich kraju w strefie euro.

W poniedziałek Papandreu nieoczekiwanie zapowiedział referendum ws. drugiego programu pomocy UE i MFW dla Grecji, co wywołało krytykę wielu polityków w UE. Greckie "nie" mogłoby oznaczać upadłość kraju, zaprzepaszczenie wszystkich prób ratowania Grecji i destabilizację strefy euro o dalekosiężnych skutkach - ostrzegają analitycy.

W ramach drugiego pakietu Grecja miałaby otrzymać 130 mld euro od eurolandu i MFW, z czego 30 mld to gwarancje dla inwestorów, zachęcające ich do wymiany obligacji greckich na papiery o połowę niższej wartości. Na szczycie strefy euro 27 października uzgodniono również redukcję długu Grecji o 100 mld euro z 50-procentowymi stratami dla posiadaczy greckich obligacji. W zamian kraj ma przyjąć daleko idący program oszczędności, który budzi masowy sprzeciw obywateli. Według sondaży około 60 proc. Greków odrzuca plany reform.