Indeks największych spółek WIG20, po wtorkowej przerwie w handlu, stracił w środę tylko 0,7%, dzięki wzrostom na zagranicznych giełdach, uważają analitycy.

„Środa przyniosła uspokojenie nastrojów po wtorkowej panice i wzrosty na głównych giełdach. Dzięki temu indeks naszych największych spółek z greckiego zamieszania wyszedł obronną ręką" – ocenił Roman Przasnyski z Open Finance.

Początek sesji był bardzo nerwowy

Według niego, pierwsze godziny handlu na warszawskiej giełdzie przebiegały w nerwowej atmosferze, gdyż wtorkowa przecena na europejskich parkietach nie mogła przejść bez echa także i u nas - WIG20 na otwarciu zniżkował o ponad 2%, a w najgorszym momencie indeks największych spółek tracił 2,4%, docierając do 2.315 punktów.

„Lepsze nastroje na głównych giełdach naszego kontynentu sprzyjały odrabianiu strat przez indeks naszych blue chips. Po południu jego spadek nie przekraczał 1%" – relacjonował analityk.

Ostatecznie WIG20 stracił 0,67%, spadając do 2.355,68 pkt. WIG spadł o 1,00% i wynosi 40.747,38 pkt. Obroty wyniosły ponad 1,1 mld zł.