Przetarg na częstotliwości 1800 MHz, które ponownie wygrała spółka CenterNet, był sprzeczny z prawem - uważa Polska Telefonia Cyfrowa. Spółka domaga się, by przetarg został przeprowadzony po raz kolejny.

W piątek Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) podał, że spółka CenterNet wygrała ponownie przetarg UKE na częstotliwości 1800 MHz. Wcześniej został on unieważniony po tym, gdy decyzję zaskarżyła PTC.

W czerwcu br. prezes UKE Anna Streżyńska informowała PAP: "Unieważniliśmy przetarg w tej części, w której odrzuciliśmy ofertę Polskiej Telefonii Cyfrowej. Po unieważnieniu przywrócimy ofertę Ery (której operatorem jest PTC - PAP) i ocenimy ponownie całość - w oparciu o treść tych ofert, które zostały złożone w przetargu w 2007 roku. To najuczciwsze rozwiązanie".

"Piątkowa decyzja Prezesa UKE jest sprzeczna z przepisami prawa, gdyż na mocy obecnie obowiązujących regulacji UKE nie może unieważnić przetargu tylko w jakiejś jego części. Niezawisły sąd orzekł, że przetarg został przeprowadzony z rażącym naruszeniem prawa. Dlatego na podstawie przepisów prawa telekomunikacyjnego powinien on zostać unieważniony w całości, a częstotliwości będące w posiadaniu podmiotów, które je aktualnie użytkują, powinny zostać zwrócone do UKE celem powtórnego przeprowadzenia przetargu od samego początku. PTC podejmie wszelkie przewidziane prawem działania, mające na celu prawidłowe przeprowadzenie i rozstrzygnięcia przetargu" - podała PTC w komunikacie prasowym.

W 2007 roku spółka CenterNet wygrała przetarg UKE na dwie rezerwacje częstotliwości 1800 MHz. Zrezygnowała z jednej z nich, a wniosek do UKE na tę rezerwację złożyła spółka Mobyland, która zajęła miejsce w przetargu tuż za CenterNetem. UKE przyznał Mobylandowi częstotliwości. Obie spółki związane są z Zygmuntem Solorzem-Żakiem, który na posiadanych przez nie częstotliwościach buduje sieć szybkiego internetu.

Polska Telefonia Cyfrowa (PTC) zakwestionowała wynik przetargu, uznając, że odbył się nieprawidłowo - chodziło o brak parafowania jednej ze stron dokumentacji przetargowej złożonej przez tego operatora. W sierpniu 2008 r. Streżyńska wydała decyzję, w której "odmówiła stwierdzenia nieważności przetargu". PTC wniósł sprawę do sądu.

W lipcu 2009 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję prezes UKE. UKE, spółka Mobyland oraz Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji złożyły do Naczelnego Sądu Administracyjnego skargę kasacyjną od wyroku WSA. W lutym 2011 r. NSA oddalił skargę.

NSA podzielił pogląd WSA, że prezes UKE naruszyła zasadę proporcjonalności, bo w dokumentacji przetargowej znalazł się wymóg, że: "wszystkie zapisane strony oferty muszą być ponumerowane w sposób ciągły w ramach jednego tomu cyframi arabskimi i parafowane przez osobę lub osoby podpisująca/podpisujące ofertę (...). Złożenie przez uczestnika przetargu na danej stronie podpisu pod oświadczeniem lub poświadczeniem za zgodność z oryginałem nie zwalnia uczestnika przetargu od obowiązku parafowania tej strony."

Na podstawie powyższego wymogu nie została zakwalifikowana do II etapu badania oferta PTC - brakowało bowiem parafy. Zdaniem NSA, "konsekwencje, jakie wyciągnął prezes UKE w stosunku do PTC, nie odpowiadały wymogom racjonalności zarówno w odniesieniu do samego sformułowania wymogu, jak i sposobu jego egzekwowania, czyli sankcji".

We wrześniu 2010 r. Mobyland i CenterNet uruchomiły sieć internetową "LTE 1800 MHz". Nową usługę świadczą hurtowo, co oznacza, że jest ona skierowana np. do operatorów komórkowych. Mogą oni m.in. wydzierżawić łącza i sprzedawać na nich detalicznie usługi.

Sieci LTE (ang. Long Term Evolution) mogą być nawet kilkadziesiąt razy szybsze, niż obecnie wykorzystywane przez krajowych operatorów komórkowych, oferujących usługi telefoniczne i bezprzewodowy internet. Dzięki nim można np. oglądać wideo w wysokiej rozdzielczości w komórkach i szybko przesyłać duże pliki przez internet.