Klienci wysyłają coraz mniej listów, więc spółka szuka pieniędzy na rynku paczek i usług bankowych. W planach są też cięcia kosztów, a gdy firma odzyska rentowność, wejdzie na warszawską giełdę.
Poczta Polska to skansen. Musimy z tym skończyć – zapowiada Jerzy Jóźkowiak, prezes narodowego operatora, który po 8 miesiącach przygotowań rozpoczyna realizację nowej strategii. Cel: zastąpić spadające przychody z listów większymi wpływami z usług bankowych i dostarczania paczek dla handlujących w internecie. Mają w tym pomóc nowe usługi: listonosze dostarczą paczkę pod drzwi, a o przesyłce poinformują SMS-em. Na poczcie będzie też można obsłużyć konto przez internet oraz nadawać i odbierać przesyłki przez 24 godziny na dobę.
– Mamy być przyjaźni dla klienta i mieć nowoczesne usługi. A na końcu liczy się tylko rentowność – zapowiada Jerzy Jóźkowiak. Najnowszą misję „zmiana, rozwój, rentowność” kazał wydrukować na smyczach do identyfikatorów pracowników. – Zaraz wręczę je menedżerom. Wszyscy będą prowadzeni na smyczy zmiany do osiągnięcia rentowności – dodaje.
Czasu jednak Poczta ma coraz mniej. Rynek listów kurczy się co roku o 6 proc., a Pocztę Polską stale atakują konkurenci. Grozi to utratą w ciągu 5 lat aż 900 mln zł przychodów. Na dodatek za dwa lata rynek, na którym poczta ma wciąż monopol, czyli listów do 50 g, zostanie uwolniony, co dodatkowo obniży wpływy firmy.
Równie kiepsko wygląda sytuacja na rynku tradycyjnych przelewów i opłat, z których wpływy skurczą się o 350 mln zł.
Ratunku poczta szuka w nowych przychodach. Operator stawia na paczki. Ten rynek, rozkręcany przez e-handel, wart jest dziś 5 mld zł. Innym źródłem dochodów mają być usługi bankowe. Tutaj klientów ma przyciągnąć Bank Pocztowy.
Struktura przychodów Poczty Polskiej / DGP
Zmiany pociągną za sobą także oszczędności. – Mamy nadwyżki ludzi, którzy nic nie robią. Planujemy program odejść dobrowolnych i zwolnienia grupowe. Tego nie unikniemy – zapowiada Jóźkowiak.
Ale liczb nie podaje, bo twierdzi, że nie są jeszcze znane. Po drodze musi do nich przekonać związki zawodowe, których w Poczcie jest ponad 70. Nie będzie to proste.
Restrukturyzacja kosztować może nawet 900 mln zł. To pieniądze nie tylko na odprawy, ale także szkolenia ze sprzedaży dla pozostałych pracowników i system motywacyjny. Dodatkowe koszty to przebudowa placówek. Ale ostatecznie zmiany mają wyprowadzić Pocztę na prostą, by w 2013 roku mogła wejść na giełdę. Skarb Państwa ma zachować pakiet kontrolny po debiucie.
Obietnice Jerzego Jóźkowiaka
1 Poprawa obsługi klienta
Szef Poczty zapowiada zmniejszenie liczby przesyłek awizowanych. Klient nie będzie musiał iść do odziału poczty i stać tam z kwitkiem w kolejce, po to aby odebrać list czy paczkę, tylko listonosz dostarczy mu przesyłkę do domu o dogodnej porze.
2 Więcej usług
W nowych urzędach będzie można załatwić więcej spraw. Nie tylko nadać list i zapłacić rachunki. Pojawi się też strefa handlu, w której przez całą dobę klient będzie mógł skorzystać z usług Poczty, np. wynająć skrytkę, sprawdzić przez internet konto w Banku Pocztowym, nadać i odebrać listy.
3 Tańsze i szybsze paczki
Klienci handlujący przez internet dostaną nowy rodzaj paczki: przesyłkę gabarytową, w której cena będzie ustalana od wielkości, a nie wagi. Pojawi się możliwość śledzenia paczki SMS-em oraz otrzymania raportu, że paczka jest gotowa do doręczenia.
4 Więcej przesyłek w agencjach
Agencje pocztowe, które do tej pory przyjmowały wpłaty i przesyłki listowe, będą także przyjmować i wydawać paczki.