Polska nie straci, a nawet otrzyma lwią część środków z nowego funduszu infrastrukturalnego - powiedział PAP komisarz UE ds. transportu Siim Kallas. To reakcja na obawy, że do Polski może trafić mniej pieniędzy z UE na transport.

"Nikt nie mówi o zabieraniu tych pieniędzy. 10 mld ze środków spójności ma służyć finansowaniu projektów, które połączą kraje spójności (biedniejsze kraje UE - PAP) z resztą Europy" - powiedział Kallas. "Polska według naszej propozycji ma wiele projektów (...) i mogę zapewnić, że otrzyma lwią część tych pieniędzy" - podkreślił.

To odpowiedź na krytykę ze strony polskich dyplomatów, a także byłej komisarz do spraw regionalnych europosłanki PO Danuty Huebner, która obawia się, że w efekcie zaproponowanego przez Komisję Europejską nowego funduszu infrastrukturalnego, Polska dostanie mniej pieniędzy.

Jest nowy projekt budżetu funduszu na 2014-2020

KE ogłosiła w środę projekt rozporządzenia w sprawie nowego funduszu infrastrukturalnego Connecting Europe Facility (CEF) w kolejnym wieloletnim budżecie UE na lata 2014-20. Znajduje się w nim 50 mld euro: na projekty integrujące rynek energii w UE przypadnie 9,1 mld euro, a na telekomunikację 9,2 mld euro. Najwięcej, bo 31,7 mld euro, jest przewidziane na transeuropejskie sieci transportowe, przy czym 21,7 mld euro będzie dostępne dla wszystkich 27 krajów UE, a 10 mld euro tylko dla krajów korzystających z Funduszu Spójności (m.in. Polska).

Na pulę 10 mld złoży się część środków Funduszu Spójności przeznaczonych na transport, dostępnych tylko dla biedniejszych państw UE, w tym Polski, których PKB na mieszkańca jest odpowiednio niższy niż średnia unijna. Zmienią się natomiast zasady ich przyznawania: środki w ramach CEF będą zarządzane centralnie (podczas gdy w Funduszu Spójności poszczególne kraje mają zabezpieczone pieniądze na swoje projekty w tzw. kopertach narodowych), a dofinansowanie przyznawane będzie na zasadzie konkursowego wyboru projektów: państwa starające się o unijne środki będą musiały przedstawić KE wniosek o dofinansowanie, który następnie będzie zatwierdzany przez odpowiedzialną za sieć unijną agencję.

Polska obawia się, że takie zasady będą dla niej niekorzystne, bo pieniądze zabezpieczone do tej pory na narodowe projekty będą mogły zostać przydzielone innym krajom, jeśli Polska na czas nie złoży wniosku. Jak jednak zapewniła KE, wnioski o dofinansowanie będą składane w tym samym terminie przez wszystkie kraje ubiegające sie o unijne granty, a ich przyznanie będzie "odpowiadać w jak największym stopniu kopertom krajowym" - zapewnili PAP eksperci KE. Podkreślili, że odejście od sztywnych zasad przyznawania środków spójności, może dla Polski okazać się korzystniejsze. "Polska może dostać więcej, jeśli złoży odpowiednie wnioski" - powiedział PAP urzędnik KE.

"Oczywiście przyznanie środków będzie zależało od powagi projektów, ale (...) mamy bardzo precyzyjnie określoną listę projektów i nie ma wątpliwości, że najważniejsze z nich będą finansowane. Nie ma żadnej możliwości, by np. całe 10 mld euro zostało wydane wyłącznie dla Estonii, to absurd" - uspokoił z kolei Kallas.

KE zobowiązała się także do zorganizowania dla urzędników z nowych krajów UE szkoleń na temat przygotowywania projektów do dofinansowania. Pierwsze szkolenia mają się rozpocząć jeszcze w tym roku i trwać do 2014 roku, kiedy wejdą w życie nowe ramy finansowe UE.

Według propozycji KE, Polska należy do dwóch z dziesięciu korytarzy przewidzianych w CEF: łączącego Bałtyk z Adriatykiem korytarza Północ-Południe oraz korytarza Wschód-Zachód łączącego Warszawę z Berlinem i Amsterdamem. Propozycja przewiduje możliwość współfinansowania z budżetu UE do 2020 roku sieci dróg i kolei łączących Warszawę z Tallinem, modernizacji połączenia Gdynia-Katowice i trasy kolejowej z Katowic do Brna. Na unijną pomoc będą mogły też liczyć projekty na trasie łączącej Warszawę z Berlinem, także porty (Gdynia, Gdańsk, Szczecin, Świnoujście) i lotniska (Warszawa Okęcie, Wrocław, Kraków, Katowice, Poznań).