We wrześniu zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw, czyli w firmach, gdzie pracuje powyżej 9 osób, wzrosło w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku o 2,8 proc. Miesiąc wcześniej wzrost ten wyniósł 3,1 proc. – podał wczoraj GUS.
To nie koniec złych wieści. W porównaniu z sierpniem zatrudnienie w przedsiębiorstwach zmniejszyło się o 0,1 pkt proc. To kolejny miesiąc spadku liczby pracujących w sektorze przedsiębiorstw. – Gdy wzrost gospodarczy utrzymuje się powyżej 4 proc., w firmach zatrudnienie rośnie, gdy jest powyżej 3 proc., utrzymują one stan bieżący. Gdy zatrudnienie zaczyna spadać, jak teraz, to oznacza, że wchodzimy w okres spowolnienia wzrostu gospodarczego poniżej 3 proc. – ocenia Ignacy Morawski, ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości.
W liczbach bezwzględnych we wrześniu w porównaniu z sierpniem ubyło 5,5 tys. etatów. A w sierpniu w porównaniu z lipcem niemal 8 tys. – Największe redukcje są w przedsiębiorstwach zajmujących się przetwórstwem przemysłowym, które najbardziej odczuwają spadek zamówień eksportowych – ocenia Piotr Piekos, ekonomista Pekao SA. – To usługi – gastronomia, hotelarstwo – oraz budownictwo, nieruchomości i telekomunikacja pozwalają nam jeszcze utrzymać zatrudnienie na względnie stabilnym poziomie – dodaje.
Hamuje też wzrost wynagrodzeń, choć nadal jest na przyzwoitym poziomie. We wrześniu płace były o 5,2 proc. wyższe niż przed rokiem, ale w sierpniu o 5,4 proc. Biorąc pod uwagę wrześniową inflację, płace realne wzrosły o 1,3 proc. wobec 1,1 proc. miesiąc wcześniej. Obecnie średnia krajowa wynosi 3581 zł. – Spadek dynamiki wynagrodzeń jest efektem wygasania pozytywnych efektów podwyżek w górnictwie, a także stopniowego spadku płac w przetwórstwie przemysłowym – uważa Adam Czerniak, ekonomista z Invest-Banku.
Zdaniem ekonomistów dynamika wzrostu wynagrodzeń będzie słabła – nawet do 4 proc. na koniec roku.