Segment produktów z logo sieci rozwija się w dwucyfrowym tempie. Ubiegły rok zakończył 17-proc. wzrostem, osiągając wartość 24,6 mld zł.

Tak wysoka dynamika jest efektem znaczącego, nawet 20-proc. wzrostu sprzedaży w supermarketach i hipermarketach, do których należy już niemal 50 proc. całego rynku detalicznego. Nieco mniejszy, 17-proc. wzrost notują dyskonty. Poniżej średniej rynkowej rośnie sprzedaż marek własnych w sklepach tradycyjnych. Ten rok ma być jeszcze lepszy. Szacunki firmy badawczej PMR mówią, że na marki własne wydamy nawet 29,9 mld zł.

Tak dynamiczny wzrost zachęca kolejnych graczy do wejścia w ten segment. Obok obecnych w nim od dawna takich sieci, jak Biedronka, Tesco czy Carrefour, szerzej chcą zaistnieć Społem i Lidl.

Społem do wejścia w marki własne zmotywowały spadające o kilka procent wyniki sprzedaży. Na przełomie października i listopada w pierwszych 500 sklepach sieci będzie można kupić parafarmaceutyki i suplementy diety, m.in. witaminy i magnez pod marką Zdrowie na Lux. Do końca roku z kolei pojawią się dżemy, makarony i czekolady pod kolejną marką własną Lux oraz herbata Rooneys.

– Do końca roku w sieci Społem będzie dostępnych w sumie trzydzieści produktów pod marką własną – mówi „DGP” Ryszard Jaśkowski z Krajowej Platformy Handlowej Społem. Towary dostarczą tacy producenci, jak Jutrzenka, Colian, Dawtona, Roleski, Makarony Polskie, Pamapol czy Best Brands.

O rynek ten postanowił także zawalczyć mający 525 sklepów Lidl. Choć marki własne sprzedaje już od wielu miesięcy, właśnie rozpoczął poszukiwania polskich producentów gotowych dostarczać dla niego produkty. Ruch ten ma pozwolić ograniczyć koszty i utrzymać niskie ceny własnych marek.

W sieciach dyskontowych marki własne już dziś stanowią nawet 70 proc. oferowanego asortymentu.