Wydobycie ropy naftowej w Libii wyniesie pod koniec roku około 600 tys. baryłek dziennie – ocenia Międzynarodowa Agencja Energii, IEA, podnosząc swoje wcześniejsze prognozy o 50 proc. – podaje Bloomberg.

W opublikowanym dzisiaj comiesięcznym raporcie agencja zwiększyła szacunki dla Libii z obecnych 350-400 tys. baryłek dziennie. IEA podkresla, ze krajowy koncern naftowy i jego zagraniczni partnerzy przywrócili już wydobycie w niektórych rejonach i ropę pompuje się już z czterech pól naftowych. Produkcja w czwartym kwartale osiągnie przeciętnie poziom 400 tys. baryłek dziennie.

Ale wydobycie odbywa się bez większych problemów tylko w rejonach, które nie były dotknięte walkami między siłami rebeliantów i oddziałami lojalnymi wobec libijskiego dyktatora, Maummara Kadafiego. Dlatego produkcja w rejonie basenu Sirte może ucierpieć z powodu uszkodzenie terminalu eksportowego Es Sider. W dwóch złożach na wschodzie kraju, Sarir i Mesla, wydobycie może być ograniczone ze względu na zniszczenie urządzeń. Jak dotąd większość libijskiej ropy jest kierowana do przerobu w miejscowych rafineriach.

Cała dzienna produkcja ropy w Libii wynosiła przed wybuchem walk około miliona baryłek.

Brak dostaw ropy z Libii oraz zapotrzebowanie na surowiec rafinerii z rejonu Pacyfiku doprowadziło do spadku zapasów ropy naftowej w rozwiniętych gospodarkach, które skupia Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, OECD. Chodzi o zapasy gromadzone przez firmy z krajów członkowskich organizacji. W sierpniu skurczyły się one o 3,4 mln baryłek do 2692 mln baryłek, ilości wystarczającej na 58,4 dni konsumpcji – podkreśla raport Międzynarodowej Agencji Energii.